Posted on 13 kwietnia, 2018
Żywiec Sesyjne IPA – nowa jakość czy stare „jakoś”?
Koncernowa konkurencja w nowych rejonach piwnego rynku zaczęła się na dobre. Grupa Żywiec nie mogła pozostawić Książęcego IPA bez odpowiedzi i przygotowała kontrpropozycję. Do sklepów trafiło właśnie Żywiec Sesyjne IPA. Jak piwo wypada w porównaniu do rywala? Czy różni się czymś od APA, dostępnego już od kilku lat w ofercie producenta?
Nazwa: Żywiec Sesyjne IPA
Browar: Grupa Żywiec (Heineken)
Styl: Session IPA
Ekstrakt: 12% wag.
Alkohol: 5,5% obj.
Skład: woda; słód pszeniczny, słód jęczmienny; ekstrakt z chmielu i chmiel
Opis: Receptura piwa Sesyjne IPA jest dziełem mistrzów Żywieckiej Szkoły Piwowarskiej, którzy od pokoleń pracują w warzelniach arcyksiążęcych w Żywcu i Cieszynie
Temperatura degustacji: 11°C
Kolor: złoty, piwo opalizujące
Piana: obfita, oblepia szkło
Aromat: mało intensywny. Lekkie cytrusy z wyczuwalną limonką, kapka owoców tropikalnych
Smak: mało wyraziste owoce tropikalne i cytrusy. Zaznaczona słodowość – ziarno i pieczywo. Słodkawy posmak
Goryczka: niewielka, ale można ją zauważyć. Jest dość krótka
Całość: mniej intensywna i ciekawa niż najlepsze warki Żywca APA, ale przyjemniejsza i mniej wadliwa niż Książęce IPA. Brakuje tej kropki nad Ż 4/10
Etykieta: spójna z pozostałymi pozycjami z serii specjalności. Kolor przewodni – pomiędzy ciemną zielenią, a turkusem. Znany projekt na pewno sprawa, że Żywiec Sesyjne IPA jest łatwe do znalezienia na półce. Na krawatce uproszczony skład, parametry i wartości odżywcze. Na kontrze miernik temperatury, sugestia szkła i morska opowieść. Kapsel z wielką literą Ż i napisem Żywiecka Szkoła Piwowarska. Wolałem te stare.
Mogło być jak nigdy, wyszło jak zawsze. Żywiec Sesyjne IPA cierpi na te same wady, co większość podobnych piw koncernowych – nijakość. Owszem, jak piwo do prostego wypicia nadaje się całkiem nieźle, ale i tak jest produktem na pół gwizdka. Ciężko szacować, czy kolejne partie będą lepsze, czy gorsze (przy poprzednich premierach wygrywała druga opcja), ale specjalnie do ŻSIPA wracać nie będę. W dodatku żal mi niezłego Żywca Saison, który znika z rynku, robiąc miejsce dzisiejszemu bohaterowi.
OCENA
4/10
PODSUMOWANIE
Same beer, different day…