Updated on 12 września, 2018
Porter Noster Tour 2018: kranoprzejęcie Fermentowni
Zeszłoroczny tytuł Kraftu Roku dla Czarnej Owcy był jak najbardziej zasłużony. Zarówno beczkowy Porter Noster, jak i jego podstawowa wersja stały na bardzo wysokim poziomie. Browar nie spoczął na laurach i zaprezentował tegoroczną edycję w aż czterech odsłonach. Aby je spróbować wybrałem się na kranoprzejecie Fermentowni. Zobaczcie, co działo się w Poznaniu!
Wizyta Czarnej Owcy w Fermentowni była jednym z przystanków Porter Noster Tour 2018. Browar odwiedza w niej znane polskie multitapy, zabierając ze sobą aż cztery wersje swojej chluby. Nowej podstawce towarzyszą trzy beczki: po Bourbonie, Koniaku i Calvadosie. Do poznańskiego pubu ekipa przywiozła coś jeszcze – ale o tym za chwilę.
Nazwa: Porter Noster 2018
Styl: Porter Bałtycki
Ekstrakt: 22,5% wag.
Alkohol: 9% obj.
Goryczka: 50 IBU
Podstawowa wersja trzyma poziom, który pamiętam sprzed roku. Wyraźne, suszone owocowe – wiśnie czy śliwki. Obok nich w aromacie czekolada z palonym zbożem i delikatnymi nutami karmelu. W smaku podobnie – lekko karmelowa baza, wyczuwalna paloność i sporo ciemnych, suszonych owoców. Bardzo dobra, stylowa interpretacja. Idealnie nadaje się pod leżakowanie w beczkach.
Nazwa: Porter Noster Cognac BA
Styl: Porter Bałtycki
Ekstrakt: 22,5% wag.
Alkohol: 9% obj.
Goryczka: 50 IBU
Jako pierwszą z wersji BA skosztowałem tej po koniaku i był to właściwie strzał w dziesiątkę. Piwo fenomenalnie przeszło jego akcentami, nie tracąc wiele z pierwotnego profilu. Tak w aromacie, jak w smaku mnóstwo nut koniakowych, bakalii, daktyli czy rodzynek. Wyraźna, zaokrąglająca całość melasa. Nie brakuje suszonych owoców czy karmelu, które świetnie współgrają ze sobą. Chyba najbardziej zbalansowana ze wszystkich wersji. Bardzo wysoki poziom, może robić wrażenie – może się również nieźle starzeć, choć lekki, odbeczkowy alkohol zupełnie nie przeszkadza.
Nazwa: Porter Noster Bourbon BA
Styl: Porter Bałtycki
Ekstrakt: 22,5% wag.
Alkohol: 9% obj.
Goryczka: 50 IBU
Wersja po bourbonie, czyli zeszłoroczny Kraft Roku, trafiła na tapet jako następna i zdecydowanie wygrała z pozostałymi intensywnością. Mamy do czynienia z wielką dawką drewnianej wanilii, kokosa i słodowości destylatu. Beczka wniosła też sporo słodyczy i większej oleistości. Całość wręcz rozpływa się w ustach, bez zwiększonego odczucia alkoholowości. Płynny deser? Jak najbardziej!
Nazwa: Porter Noster Calvados BA
Styl: Porter Bałtycki
Ekstrakt: 22,5% wag.
Alkohol: 9% obj.
Goryczka: 50 IBU
Zdaniem sporej części obecnych gości to właśnie wariant Calvados BA był tym najsmaczniejszym. Na pewno nie można mu odmówić zmian, które wniósł w stosunku do bazy. Bardzo mocno wyczuwalne drewno uzupełnione jest estrami. Sporo tu jabłek, także zielonych oraz nieco rześkiej owocowości, górującej nad suszem. Nie zmieniła się za to piękna barwa – idealnie rubinowa przy patrzeniu pod światło. W każdej z testowanych wersji, udało się uzyskać unikatowy i interesujący efekt.
Na premierowych piwach atrakcje się jednak nie kończyły. Sushi Wrzesiński przygotował wyjątkowe kompozycje dopasowane do porterów. Skosztowałem maki oraz łososia w tempurze i obie te smakowitości przypadły mi do gustu. Wrażenie robił również znakomity bekon karmelizowany w porterze. Takiej dawki chrupkiej mięsności połączonej z niesamowicie słodką, intensywną glazurą nie czułem chyba nigdy. Umorzenie go w piwie jeszcze bardziej uszlachetnia całość. Co do słodkości – oczarował mnie przygotowany specjalnie na imprezę czekoladowy sernik z boczkiem. Wielki szacunek dla Magdy, autorki tego cukierniczego dzieła. Osobiście uważam że tylko moja mama robi lepszy.
Połączenie premiery ze zbiórką na #beeroffchallenge także okazało się świetną decyzją. Ekipa Czarnej Owcy przybyła z fantami do zdobycia – choćby premierowym zestawem piw i firmowym szkłem. Sporo zaoferował także Jameson, przygotowując dla darczyńców perełki takie jak zestaw barmański czy unikatową bluzę. Dzięki hojności klientów udało się zebrać sporą sumę. Swoją cegiełkę dołożył Browar Domowy Abeerracja, którego pyszne piwo polało się z jednego z kranów za symboliczne datki.
Świetnie bawiłem się w Fermentowni. Czarna Owca przybyła ze wspaniałymi premierami, a każdy Porter Noster robił piorunujące wręcz wrażenie. Porterowy tour trwa dalej, więc bez wahania udajcie się na miejsce jeśli pojawi się w Waszym pobliżu. Jeśli nie macie tyle szczęścia, polujcie na butelkowane warianty. Z takim poziomem kolejna szansa na Kraft Roku wydaje się realna. Zwłaszcza, jeśli powstałaby edycja double barrel… W Semlinie zdecydowanie nie powiedziano ostatniego słowa. Mało tego, myślę że czeka nas jeszcze sporo niespodzianek – zwłaszcza że od niedawna o sile browaru stanowi tak utalentowany człowiek, jak Łukasz Kortas.