Updated on 4 lutego, 2020
Browar Piwojad przekupił mnie po raz kolejny
Z Piwojadem mam ten problem, że ich piwa mi bardzo podchodzą. Taka Suska Tempranillo BA była kapitalna, ostatnie puszki też niczego sobie, w dodatku ładnie wydane. Kłopot w tym, że krakowska ekipa mi swoje perełki przysyła, więc moje pochwały mogą wzbudzać podejrzenia przekupstwa. Teraz, nie dość że przybył do mnie ostro wykręcony trunek – Dark Strong Wild Ale Bowmore BA, to jeszcze w zestawie z pięknym szkłem degustacyjnym. I nie zgadniecie co – także mi znakomicie smakuje!
Nazwa: Dark Strong Wild Ale Bowmore BA
Browar: Piwojad
Styl: Wild Ale
Ekstrakt: 24% wag.
Alkohol: 11,3% obj.
Pierwsza rzuca się w oczy barwa – faktycznie jest ciemnobrązowa, z miedzianymi refleksami. Piano mało, syczy i szybko znika. Mnóstwo za to aromatu – dużo funku od brettów, siana, skóry. Dalej akcenty od słodu, melasa, rodzynki, bakalie. Bowmore na szczęście nie zdominował zapachu, ale nie brakuje tej wody morskiej, z którą mi się ta whisky kojarzy. W smaku do całości dodatkowo dochodzi jakaś wanilia, lekkie taniny. Ponadto wszystko jest niezwykle lekkie i w dodatku niealkoholowe, choć leciutko rozgrzewa w przełyku. Klasowa robota, niczego nie brakuje – może tylko butelki 0,75l.
Etykieta: wygląda ładnie, choć nieco starła się w transporcie. Chciałbym jednak pozachwycać się nad czym innym, czyli dodanym do zestawu szkłem. Good Lord, that looks amazing! Nałożony wzorek liści dębu prezentuje się świetnie i świetnie kontrastuje z wlanym do środka ciemnym piwem. Nadruk wysokiej jakości, a ponadto bardzo przyjemny kształt szklanki, zarówno wdzięczny degustacyjnie, jak i miły do fotografowania. Zdecydowanie wskakuje do wizualnej TOPki, obok Golema i Artezana.
Mówi się, że w Polsce dzikie piwa powstają jedynie przypadkiem, z czym nie mogę się zgodzić. Sporo już na blogu było przykładów przemyślanych i złożonych pozycji. Nie inaczej jest z Dark Strong Wild Ale Bowmore BA – to nie tylko bardzo dobry dzikus, ale i kapitalna kompozycja ogólnie. Znowu Piwojad rzucił bombą na początku roku i może się ona liczyć w kategorii najlepszych produkcji 2020. I przy okazji najbardziej zdradzieckich, dawno nie było tak dobrze ukrytej tak dużej zawartości alkoholu na tym blogu. Obok poskładania konkurencji, może to zrobić także ze zbyt łapczywie degustującymi.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Browar Piwojad