Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the cookie-law-info domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /home/pxgribz/www/wp-includes/functions.php on line 6121

Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the instagram-feed domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /home/pxgribz/www/wp-includes/functions.php on line 6121
Przystanek Tleń w tym sezonie lubi na słodko - Chmielokracja

Przystanek Tleń w tym sezonie lubi na słodko

Nie da się ukryć, że piwa z Przystanku Tleń pojawiają się na blogu wyjątkowo często. Taki stan rzeczy jest raczej zrozumiały, więc czemu nie dorzucić kolejnej recenzji do puli. Zwłaszcza, że dzisiejsi bohaterowie stoją w opozycji do goryczkowego hasła tej strony, bo reprezentować mają zdecydowanie słodyczkę. Cóż, trzeba się poznać Imperial Sweet Stout i Cocoa RIS, by choć trochę osłodzić sobie cierpką szarość lutowej stagnacji. Albo by po prostu spróbować czegoś dobrego.

Cocoa RIS Sweet Stout

To jest ten akapit w artykułach, który muszę napisać, by ładnie oddzielić zdjęcie nagłówkowe zbiorczej recenzji od reszty. Zwykle bywa tu jakaś ciekawostka, więc i tym razem jedną wypada przytoczyć. Cocoa RIS to efekt kooperacji z piwowarami domowymi z Poznania: Mateuszem Czarneckim i Michałem Limanowskim. Znając dorobek obu panów, można w ciemno (CZAICIE, W CIEMNO, AHAHA) spodziewać się ciekawej kompozycji. Nie ma co jednak uprzedzać faktów, więc zacznijmy od Sweet Stouta.

Przystanek Tleń Sweet Stout

Nazwa: Imperial Sweet Stout
Browar: Przystanek Tleń
Styl: Sweet Stout
Ekstrakt: 19% wag.
Alkohol: 6,5% obj.

Czy są na sali fani szejków waniliowych i mokki? Jeśli tak to świetnie, bo ISS właśnie do nich jest najbardziej podobny. W aromacie dużo kokosowego kremu, cappuccino, czekoladek. W smaku mnóstwo słodyczy, kojarzącej się właśnie z pyszniutką mokką (jak to dziwnie wygląda w polskiej pisowni), koktajlem waniliowo – kokosowym, czekoladą mleczną i deserową. Prezencja w szkle także iście deserowa – z ładną, kremową pianą. Całość da się wypić niezwykle szybko, bo przy swoim charakterze nie zalepia. Przy takiej słodyczce to można się z przyjemnością i bez wstydu oblizać.

Przystanek Tleń Cocoa RIS

Nazwa: Cocoa Russian Imperial Stout
Browar: Przystanek Tleń
Styl: RIS
Ekstrakt: 24% wag.
Alkohol: 9,5% obj.

Tutaj środek ciężkości znajduje się no… na środku. Całość zdecydowanie zbalansowana, nie brakuje zarówno akcentów słodkich, jak i wytrawnych. Wyraźnie czuć nuty ciemnych słodów, gorzkiej czekolady, kawy. Najbardziej zaskakuje jednak intensywne kakao. Nie dość, że nadaje efektu pralin, to chyba w połączeniu z płatkami dębowymi kojarzy się z jakąś wyspiarską whisky! W smaku kakao dominuje, by przy finiszu przejść w kawowo – czekoladową palność. Alkohol niewyczuwalny, ciało średnie, co wpisuje się idealnie w to całe zbalansowanie. Pychota.

Etykiety: zwierzęce, jak to w Tleniu bywa. Imperial Sweet Stout wyróżniony został borsukiem, Cocoa RIS – Niedźwiedziem, co kontynuuje tradycję browaru. Jak zawsze nie zabrakło opisu, składu, piktogramów informacyjnych czy sugestii spożycia. Miłym akcentem jest uwzględnienie informacji o piwowarach domowych na RISie. Podobają mi się oba użyte dominujące kolory, zwłaszcza czerwień Miśka. Kapsle czarne, bez nadruku.

Bez zbędnego słodzenia, muszę przyznać że nowości z Tlenia to po prostu smaczniutkie piwa. Całe szczęście mam w zapasie jeszcze po buteleczce każdej z premier, bo już pisząc podsumowanie mam ochotę znowu sięgnąć po oba stouciki. No i prawie bym zapomniał – serdecznie zachęcam do zblendowania obu pozycji ze sobą, bo w efekcie dostaje się rasowy pastry stout, w dodatku dobry – co nie jest tak oczywiste. Czekam na kolejne kooperacje z piwowarami domowymi – jak widać, bardzo opłaca się stawiać na utalentowaną młodzież.


Recenzja powstała w ramach współpracy z Przystankiem Tleń. Jakby mi nie smakowało, to bym nie współpracował.


Polub i obserwuj nas w social media!
Facebook | Instagram