Książęce Weizen. Klasyczne bicie piany.

Od momentu przejęcia przez japoński koncern Asahi, Kompania Piwowarska coraz częściej poszerza ofertę o piwa inne niż tylko jasne pełne. Oczywiście najbardziej zyskuje na tym ich popularna marka premium. Po IPA i Porterze, na rynek trafia Książęce Weizen – pełnoprawny pszeniczniak, premierowy w ofercie firmy. Skoro jako pierwszy miałem okazję przekazać Wam tę informację, pora bym przekonał się jak wypada efekt końcowy. W sumie, wyszło jak zawsze.

Książęce Weizen

Nazwa: Książęce Weizen
Browar: Kompania Piwowarska (Asahi)
Styl: Weizen
Ekstrakt: 12% wag.
Alkohol: 5,3% obj.
Goryczka: 11 IBU

Skład: woda, słód pszeniczny i jęczmienne, drożdże górnej fermentacji, chmiel
Opis: Książęce Weizen to pełnia smaku za sprawą nut owocowo – ziołowych, tworzonych przez specjalny szczep drożdży górnej fermentacji


Temperatura degustacji: 7°C
Kolor: żółty, jasne złoto; piwo mętne
Piana: obfita, jasna, drobnopęcherzykowa, dość trwała, lekko oblepia szkło
Aromat:
zbożowy, nieco mokrego słodu, dopiero na drugim planie drożdżowy – więcej goździków niż bananów
Smak:
dość przyjemny, goździki i jasne zboże, lekko mączne
Goryczka:
niziutka, nieistotna
Całość:
odpowiednio pełna, nieco za płaska, za mało intensywna. Przeciętny, ale poprawny pszeniczniak 6/10

Etykieta: to co znane z serii Książęce. Skoro Złote Pszeniczne – najdziwniejszy i najbardziej niezrozumiały twór KP zajęło już złoty kolor, Weizen dostał barwę słomkową. Parametry podane dokładnie, skład uproszczony. Pojawia się informacja o miejscu rozlewu – Tychach. Na kontrze klasycznie sugestie serwowania. Wszystko czytelne i estetyczne. Kapsel odpowiedni dla wersji, również słomkowy, brandowany.

Jest przeciętnie, czyli dokładnie tak jak można było w ciemno zakładać. Bez wad, zgodnie ze stylem, ale mało ciekawie. Niemniej, gdybym miał ochotę na pszeniczniaka, a nic ciekawszego nie było w okolicy, sięgnąłbym po Książęce Weizen. Zastanawiają mnie jednak dwie rzeczy – los wspomnianego Książęcego Złotego Pszenicznego, zwykłego lagera z dodatkiem pszenicy, który przez lata udawać miał prawdziwego weizena – przecież teraz nie ma już racji bytu. Poza tym, jaką szklankę stworzą dla swojej nowości ludzie w koncernie – skoro prawdziwe szkło do pszenicy dostało już Złote? W sumie nie moja sprawa. W sumie to nie ma znaczenia. W sumie nie można narzekać – przynajmniej próbują.

OCENA
6/10

PODSUMOWANIE
Pszeniczne  Książęce? Nie pomyl piwa!