Cieszyńskie Rye Wine, czyli zwycięski (nie) Grand Champion

Wszyscy wiemy, że Mikołajki to dzień szczególny dla fanów polskiego piwa. Wtedy, każdego roku, premierę ma Grand Champion. W tym roku przyszedł czas na swoiste zaskoczenie – jego miejsce zajęła nagroda specjalna konkursu z 2017 – Cieszyński Rye Wine, autorstwa Mariusza Bystryka. Czy po dwóch niezbyt udanych edycjach GC, to nietypowe przełamanie tradycji niesie ze sobą nadzieje na przyszłość?

Rye Wine 2017

Wielu z Was zastanawiać się może o co chodzi – przecież zawsze szóstego grudnia premierę miał kultowy Grand Champion. Nie tym razem – w 2018 wybrano nim Wheat Wine, czyli piwo potrzebujące czasu, by nabrać pełnię swoich walorów. Dlatego mikołajkowe miejsce Wielkiego Mistrza zajęło wyróżnienie, nagroda specjalna sprzed roku – Rye Wine,  które o włos przegrało status GC z Northeast IPA D. Bobryka. Po stosownym dla stylu czasie, RW ujrzało światło dzienne. Zobaczmy, czy warto było czekać.

Cieszyńskie Rye Wine

Nazwa: Cieszyńskie Rye Wine
Browar: Zamkowy Cieszyn
Styl: Rye Wine
Ekstrakt: 25% wag.
Alkohol: 9,9% obj.



Kolor: miedź wpadająca w ciemny brąz
Piana:
niska, szybko opada, o beżowej barwie
Aromat:
wyraźny belgijski charakter, mnóstwo drożdżowych fenoli i estrów – przyprawowych i wpadających w gumę balonową czy owoce. Po ogrzaniu znacznie więcej zboża – żyto, słód, wyraźna chlebowość
Smak:
również z początku dominują belgijskie drożdże, z lekko pikantną, goryczkową przyprawowością i owocowymi estrami. Dalej chlebowość z konkretnym żytem, melanoidynami, skórką pieczywa, czy nawet orzechami
Goryczka: wyczuwalna, także pochodząca od drożdży
Całość:
bardzo gęsta, niesamowicie oleista, kremowa w konsystencji – czyli taka, jaką można po życie oczekiwać. Duża treściwość i ciekawy, belgijski profil – udana interpretacja, czy też wariacja na temat stylu. Czemu nie nazwać tego quadem? 7.5/10

Miałem olbrzymie obawy w stosunku do wyróżnionego Rye Wine. Grand Championi sprzed roku i dwóch lat nie potrafili potwierdzić swojego prymatu, a zbierające się nad plebiscytem czarne chmury nie napawały optymizmem. Tym bardziej trudny i wymagający styl, jakim jest żytnie wino, mógł budzić niepokoje. Tymczasem wszystko kończy się bardzo dobrze. Nagroda Specjalna 2017 okazuje się naprawdę udaną, złożoną i bezkompromisową produkcją. Jeśli ktoś szuka argumentów za relatywnością Grand Championa, to tutaj je znajdzie. Pozostaje czekać na tegorocznego zwycięzcę, a do tego pozostało ledwie kilka miesięcy – znacznie mniej niż do następnych Mikołajek. Miło się pozytywnie zaskoczyć, zwłaszcza w takiej sytuacji.

OCENA
7,5/10