Updated on 15 lutego, 2017
Browar Pinta: Eisbock Grand Prix
Eisbock. Jeden z najtrudniejszych i najbardziej pracochłonnych stylów piwa. Oprócz złożonej receptury i długiego leżakowania, produkcja obejmuje także wymrażanie – celem zagęszczenia, zwiększenia zawartości alkoholu i skoncentrowania smaku. Dobry koźlak lodowy wymaga czasu, a tego w polskim krafcie nagminnie brakuje. Wyzwanie podjął jednak Browar Pinta, realizując recepturę Artura Pasiecznego, zwycięzcy 5 edycji WKPD. Czy udanie przetarł szlaki na przyszłość?
Nazwa: Eisbock Grand Prix
Browar: Pinta
Styl: Eisbock
Ekstrakt: 27% wag.
Alkohol: 11,2% obj.
Goryczka: 31 IBU
Skład: woda, słody jęczmienne: Weyermann® monachijski typ II, wiedeński, Vikingmalt monachijski typ I, karmelowy 300, Chateau Crystal®, chmiel: Marynka (PL), Perle (DE), drożdże: Fermentis Saflager™ W-34/70.
Opis: PINTA Eisbock Grand Prix uwarzone ściśle wg mistrzowskiej receptury Artura Pasiecznego, zwycięzcy Warszawskiego Konkursu Piw Domowych. Olbrzymie ilości słodu monachijskiego i wiedeńskiego, delikatne chmielenie na goryczkę i aromat oraz kilkumiesięczne leżakowanie – tak powstał „płynny chleb”, który następnie solidnie wymroziliśmy w tanku. Usuwając lód uczyniliśmy piwo gęściejszym i mocniejszym. Wszystko zajęło nam trzy długie kwartały. Profil piwa jest zdecydowanie słodowy, z nutami ciemnego chleba, zboża i karmelu. Słodowość piwa kontrowana jest przez krótką goryczkę oraz łagodnie rozgrzewający alkohol.
Temperatura degustacji: 12°C+
Kolor: rubinowe, praktycznie klarowne
Piana: średniej wielkości, o odcieniu żółtego, redukuje się do warstweki
Aromat: bazą jest chleb – razowy, wyrazisty, później także ciemniejszy – pumpernikiel. Do tego lekko podprażone ziarna, trochę karmelu. Dalej suszone owoce – wiśnie, rodzynki, nieco śliwek. Lekko wyczuwalny alkohol.
Smak: tu także mamy razowiec i pumpernikiel. Ponadto zboże, lekki karmel, przypieczone pieczywo. Obecne są suszone wiśnie, rodzynki i odrobina śliwek. Momentami pojawiała się także skorupa orzecha.
Goryczka: nieistotna, zauważalne za to jest lekkie pieczenie od alkoholu…
Całość: …który mimo wszystko jest dość dobrze ukryty. Pintowy Eisbock jest treściwy, lekko oleisty, ale całkiem ułożony. Prawdziwą potęgę pokaże z pewnością po paru latach w piwniczce. 7,5/10
Etykieta: tu komentarz należy się zdecydowanie. To jeden z najlepszych projektów na piwach Pinty jakie widziałem. Zimowa, niebieska kolorystyka pasuje tu idealnie, a kozioł na górze lodowej z napisu Warszawa to świetny pomysł. Wszystko bardzo czytelne, mamy i piktogramy, i skład, i stosowne logotypy. Bardzo mi się podoba.
Pinta stała przed niełatwym zadaniem. Mieli uwarzyć trudne piwo, w dodatku starając się odwzorować domową, zwycięską recepturę. Nie wiem, jak udało się to drugie, ale pierwsza połowa zakończyła się sukcesem. Eisbock jest bardzo ciekawy, z olbrzymim potencjałem na leżakowanie. Tak, jak nie lubię koźlaków, tak po niego sięgnę w przyszłości z dużą chęcią. Kupujcie i zapełniajcie piwniczki, bo warto. Jeśli chcecie spróbować od razu, również się nie zawiedziecie.
OCENA
7,5/10
PODSUMOWANIE
Bardzo dobry eisbock, z dużym potencjałem na leżakowanie