Posted on 1 września, 2018
Browar Maryensztadt: Sourtime – debiut puszek
Każde pojawienie się puszek w polskim krafcie budzie spore zainteresowanie. Nie dość, że są najlepszym opakowaniem do piwa (zwłaszcza w przypadku świeżych stylów), to mało ważą i są łatwe w transporcie. Gdy tylko pierwsze puszkowane pozycje Browaru Maryensztadt trafiły do sieci Netto, czym prędzej postanowiłem sprawdzić ich formę. Jak wypadają dwa sztandarowe kwasu spod szyldu Sourtime w zupełnie nowym formacie?
Ostatni raz próbowałem Sourtime kilka miesięcy temu, oczywiście w wersji butelkowanej. Zbiegło się to z okresem, kiedy piwo dotknięte było olbrzymim przegazowaniem i mimo schłodzenia wyskakiwało niczym fontanna. Winnym złego przechowywania uznano sieć sklepów. Z tego co wiem, później modyfikacji uległa receptura i obecnie Maryensztadt korzysta z pakietu Lallemand Sour Pitch – tego samego, którego poddaję ostatnio testom.
Nazwa: Sourtime Agrest
Browar: Maryensztadt
Styl: Sour Ale
Ekstrakt: 9% wag.
Alkohol: 3,5% obj.
Skład: woda, słody jęczmienne, agrest, drożdże, bakterie Lactobacillus
Temperatura degustacji: 10°C
Kolor: żółto-zielony, piwo mętne
Piana: znikoma
Aromat: wyraźny agrest – konfitura i sok, cytrynowo – jogurtowa kwaśność
Smak: dominujący, soczysty agrest. Nuty kwasowe – wit C, kwas mlekowy, leciusieńka jogurtowość
Goryczka: nieistotna
Całość: taniniczna i rześka. Dobrze gasi pragnienie i wręcz prosi się o wypicie w kilku łykach 7/10
Nazwa: Sourtime Blackberry IPA
Browar: Maryensztadt
Styl: Sour IPA
Ekstrakt: 15% wag.
Alkohol: 6% obj.
Skład: woda, słody: pale ale, karmelowe, jeżyna, drożdże, bakterie Lactobacillus
Temperatura degustacji: 10°C
Kolor: czerwono-różowy; piwo mętne
Piana: niska, o różowym odcieniu
Aromat: kwaśne owoce – jeżyna, ale i nuty kojarzące się z czerwoną porzeczką. Do tego lekki karmel
Smak: słodko-kwaśne nuty owocowe – głównie jeżyny, porzeczki. Słodowość z karmelem. Kwaśne akcenty wit C i jogurtu
Goryczka: niska
Całość: przyjemnie owocowa, dość pełna. Jak dla mnie minimalnie za dużo zamulającego karmelu 6,5/10
Etykiety: browar zdecydował się na oklejenie gołych puszek, a nie ich lakierowanie. To zrozumiały decyzja – dużo łatwiejsza i tańsza w wykonaniu. Papier przylega do metalowej powierzchni całkiem nieźle i jest równo rozmieszczony. Projekty są spójne i czytelne. Pojemność 330ml moim zdaniem to dobry wybór.
Sourtime udanie zaczyna przygodę Maryensztadtu z puszkami. W obu piwach czuć świeżość, uniknięto także ewentualnych błędów przy rozlewie. To cieszy, zwłaszcza że niektórym kraftowcom w Polsce nie udało się ich wyeliminować. Myślę, że ten dobry start pozytywnie rokuje na przyszłość – nie mogę się doczekać mocno chmielonych tytułów (a z tego co widziałem, są już w drodze), Kwestią czasu zdaje się być także globalna popularność puszek na rodzimym rynku. Pozycje takie jak dzisiejsze są zdecydowanym argumentem na tak.
OCENY
Sourtime Agrest – 7/10
Sourtime Blackberry IPA – 6,5/10
PODSUMOWANIE
Małe puszeczki na Mariensztacie