Browar Grodzisk & Browar Szałpiw: Vermont IPA

Kot raczej nie jest moim zwierzęciem duchowym. Nie działa na mnie kocimiętka, więc w teorii powinienem podchodzić do dzisiejszej recenzji bez obaw. Chyba się to udało, choć kooperacja Browaru Grodzisk z Browarem Szałpiw i tak zdobyła moje uznanie. Przed Wami Vermont IPA z niecodziennym, ale w pełni legalnym dodatkiem.

Grodzisk & Szałpiw Vermont IPA

Nazwa: Vermont IPA
Browary: Grodzisk & Szałpiw
Styl: New England / Vermont IPA
Ekstrakt: 14% wag.
Alkohol: 6% obj.
Goryczka: 40 IBU

Skład: woda; słód pilzneński, płatki owsiane, pszenica; chmiel: Chinook, Citra, Oktawia, Magnum; kocimiętka (0,14%); drożdże „grodziskie”
Opis: Warzone w kooperacji dwóch browarów, co oznacza dwa razy więcej piwnej pasji na warzelni! Nasi pierwsi goście to rodzinny, kontraktowy Browar Szałpiw z Poznania – uznani rzemieślnicy i promotorzy poznańskiej gwary


Temperatura degustacji: 10°C
Kolor: słoneczny żółty; piwo zmętnione
Piana:
obfita, trwała
Aromat:
lekkie owoce tropikalne, głównie żółte, także cytrusy. Wyraźna, orzeźwiająca, ziołowo –fenolowo – kwiatowa kocimiętka. Delikatna nuta zbożowa
Smak:
odrobinę mącznych akcentów jasnego słodu, trochę tropików i cytrusów – melonów, pomelo. Wyraźna kocimiętka, o ziołowym, kwiatowym i korzennym (fenolowym) posmaku
Goryczka:
leciutka, przyjemna
Całość:
wysoce pijalna i bardzo orzeźwiająca, bardzo udanie wykorzystany dodatek 7/10

Etykieta: spójna z innymi specjalnościami Browaru Grodzisk. Rysunkowa mapka miasta, wzbogacona o elementy związane z kooperacją – choćby szałpiwowy duet na tandemie. Nie zabrakło logo obu producentów. Soczysta, żółta kolorystyka dobrze odpowiada zawartości butelki. Nie zabrakło krawatki i firmowego kapsla. Swoją drogą, nie sądziłem że butelka ze szwedzkiego sklepu tak dobrze kumuluje aromaty – polecam do wąchania.

Najbardziej w całym przedsięwzięciu cieszy mnie fakt udanej kooperacji. Współpraca tak ważnego gracza, jak Browar Grodzisk, z pierwszą ligą rzemieślników – Szałpiwami, pokazuje że kraft w Polsce faktycznie rośnie w siłę. To nie tylko przecieranie szlaków, ale faktycznie triumf wysokiej jakości. Vermont z kocimiętką stanie się częstym gościem mojego menu. Skoro koty spełniają życzenia, to niech załatwią regularne warzenie kolejnych edycji…

OCENA
7/10

PODSUMOWANIE
Vermont – to co właściciel kota lubi najbardziej