Browar Golem: Gehenna Whisky Extra Stout

Gehenna. W judaizmie i chrześcijaństwie uznawana za miejsce potępienia i mąk piekielnych. Dolina wypełniona ogniem hańby. Zarazem tytuł najnowszej pozycji z Browaru Golem. Czyż nie pasuje idealnie do whisky stoutu z 40% zasypem ze słodu wędzonego torfem? Dym, palenie, ciemność – tego mogłem się po piwie spodziewać. Czy jednak, wbrew nazwie, nie przynosi ono degustującym męczarni i cierpienia?

Gehenna

Nazwa: Gehenna
Browar: Golem
Styl: Whisky Extra Stout
Ekstrakt: 18% wag.
Alkohol: 7,5% obj.

Skład: Zawiera słód jęczmienny, żyto palone
Opis: Piwo ciemne, pasteryzowane, niefiltrowane


Temperatura degustacji: 13°C+
Kolor: ciemnobrązowy, wpadający w czerń, z rubinowo – miedzianymi refleksami
Piana:
niska, beżowa, szybko opada
Aromat:
spora dawka wędzono – palonych akcentów. Od przyczernionego drewna, przez asfalt i popiół, po typowo dymne. Całość równoważą jednak zauważalne nuty ciemnego pieczywa oraz gorzkiej czekolady. Pojawia się minimalna kwaskowość z ciemnego słodu.
Smak:
z jednej strony torf i wędzonka – ciemne drewno, lekki asfalt, dymność i popiołowość. Z drugiej paloność – ciemne zboże, ciemne pieczywo, ale i prażona kawa z gorzką lub deserową czekoladą.
Goryczka:
lekka, palona, zdominowana przez torf
Całość:
bardzo wyrazista i jednoznacznie torfowa, ale jednocześnie dobrze zbalansowana. Z dużą dozą słodyczy, odpowiednio ułożona, przy czym dość lekka. Dobra pozycja dla mniej i bardziej przekonanych do agresywnej wędzonki. 8/10

Gehenna etykieta

Etykieta: podobnie jak na podstawowej wersji Lilith (również sprzedawanej w bączku), tak i tu nie otrzymujemy pełnego składu, czy szerszego opisu. Dostajemy za to kapitalne przedstawienie piekielnych katuszy w paszczy (zapewne) lewiatana. Trzema ofiarami są (kolejno od lewej) Artur, Sebastian i Michał, czyli piwowarzy Browaru Golem. Za co czekała ich ta Gehenna? Nie wiadomo…

Na całe szczęście, Gehenna nie okazuje się cierpieniem dla degustującego. Wręcz przeciwnie, zabiera go na wycieczkę turystyczną do piekła, pokazując, jak w słynnym kawale, to co ciekawe i kuszące na miejscu – wyraźną torfową wędzonkę skontrowaną czekoladową słodyczą. Myślę, że warto się skusić na to połączenie – wielbiciele asfaltu i kabli dostaną czego oczekują, a sceptycznie nastawionych smakoszy może obłaskawić łagodna strona piwa. Ciekawe, jak wypadnie zapowiedziana wersja BA, gdzie do całości dojdzie beczka po Islay whisky.

OCENA
8/10

PODSUMOWANIE
Dobrze zbalansowany stout, z wyraźną torfową wędzonką i palonymi nutami


Serdecznie dziękuję Browarowi Golem za przekazanie piwa do recenzji