BeerFest w Pizza Hut. Guinness kulinarnie

Serce mi rośnie, kiedy patrzę, jak piwo zyskuje uznanie w kuchni. Z radością przyjąłem więc fakt, że w Pizza Hut rozpoczął się BeerFest. Do menu trafiły pizze i przekąski oparte o kultowego Guinnessa. Musiałem przekonać się na własnym podniebieniu, jak znana sieć okiełznała irlandzki stout. Dwa dni testów i setki kalorii – oto moje wrażenia z degustacji!

BeerFest Pizza Hut

Wielkość festiwalowej oferty nie powala na kolana – liczy pięć pozycji. Trzy pizze i dwa rodzaje przekąsek nie przyprawiają o zawrót głowy. Jest jeszcze opcja łączona, czyli zestaw kilku przystawek, którego jednak nie można traktować jako pełnoprawnego. Oczywiście istnieje także możliwość solowego zamówienia głównego bohatera, Guinnessa. Z drugiej strony, lepiej mniej dań wysokiej jakości, niż karta przepełniona niewypałami.

Precel z sosem | Pizza Hut

PRECEL Z SOSEM SEROWO – PIWNYM

Na pierwszy ogień coś w miarę lekkiego. Klasyczny wypiek rodem z Bawarii jest jedynie dodatkiem w zestawieniu. Pierwsze skrzypce gra piwno – serowy dip. W praktyce sos okazuje się znacznie bardziej ementalerowy, niż guinnesowy. Pojawiają się jednak lekkie posmaki słodowe, karmelowe, bez wątpienia pochodzące ze stoutu. Pieczywo smaczne, poprawne – nieco zbyt chrupiące, spieczone z wierzchu i przyjemnie miękkie wewnątrz. Całość podawana na ciepło (może nawet na zbyt ciepło). Dość sycąca. Jako przystawka wypada nieźle.


Pulled Pork | Pizza Hut

PIZZA PULLED PORK

Danie główne, czyli specjalność zakładu. W piwnym menu do wyboru dostaliśmy trzy pizze: pierwszą – z kurczakiem i jalapeno, drugą – z kiełbasą i duszoną w piwie cebulką oraz trzecią – z szarpaną wieprzowiną. Łączy je ciasto, które przygotowano na bazie Guinnessa. Jak informuje Pizza Hut, jego dodatek zapewnił chrupkość i słony posmak. Do weryfikacji obietnic posłużyła mi pizza w dużym rozmiarze i wariancie Pulled Pork.

Pizza piwna | Pizza Hut

Obok wieprzowiny, na placku wylądowały borowiki oraz czerowna cebula (niestety nie w wersji duszonej). Guinnessowe ciasto wypadło bardzo dobrze. Faktycznie było lekko słonawe i wyraźnie drożdżowe. Konkretny smak słodowy, z leciutkim karmelem i delikatną kwaskowością dodawał mu charakteru. Odpowiednia struktura – chrupka, kojarząca się z podpłomykiem. Pod farszem ciasto nieco rozmiękło – ewidentnie grzyby puściły wodę. Smakowo kompozycja spójna – dobrze przyprawione, smakowite mięso udanie łączy się z pozostałymi składnikami. Efekt końcowy przyjemny, z pewnością ciekawszy od klasycznej pizzy.


Beer Buns | Pizza Hut

BEER BUNS

Następnego dnia ponownie wybrałem się do Pizza Hut, by spróbować ostatniej pozycji – piwnych bułeczek. Tym razem Guinness poza ciastem, trafił także do duszonej cebulki. Kompozycję zwieńczyły kiełbaski z szynki. Pieczywo mi smakowało – sensorycznie podobne do tego z pizzy, choć znacznie pulchniejsze, o lśniącej, rumianej skórce. Cebulka (dzięki piwu) wniosła karmelowo – melasową słodycz. Frankfurterki wypadły poprawnie. Na minus zaskoczył mnie rozmiar. Po zdjęciu spodziewałem się czegoś rozmiaru klasycznego hot doga. W rzeczywistości były mniejsze od dłoni. Korzystanie za to wypadł podawany dip barbecue. Do bułeczek nie wypadało nie zamówić Guinnessa. Gładki, bardzo kremowy. Idealnie podkreślał walory jedzenia.


Guinness | Pizza Hut

Beerpairing zaliczam do udanych. Jak widać, irlandzki stout wciąż (a może dopiero) ma rację bytu w kuchni. Propozycje Pizza Hut są na to dobrym dowodem. Właściwie, ich związek z produktem St. James Gate nie kończy się na kwestii surowców. Podobnie jak sam Guinness, nie rzucają na kolana, ale stanowią smaczne i przyjemne pozycje. Takie, do których chętnie powróci się kiedyś w przyszłości. Dla wielbicieli piwnej kuchni udział w BeerFeście powinien być wręcz obowiązkowy. Dla reszty to warta spróbowania ciekawostka. Na pewno nie żałuję swojej wizyty – obym częściej miał taki pretekst do odwiedzania lokali gastronomicznych.


CENY
Precel z sosem: 9.95 zł
Pizza na cieście piwnym: 29.95 zł (M) / 39.95 zł (L)
Beer Buns: 11.95 zł (2szt)
Guinness: 12.95 zł (0,44l)


Beer menu | Pizza Hut