Artezan: Too Young To Be Herod 2017, czyli problem różnic

To miała być zwyczajna recenzja. Too Young To Be Herod z Browaru Artezan jak co roku miał wylądować na blogu, jak zawsze inny i jak zawsze świetny. Zachwycony wersją laną, zakupiłem butelkę i siadłem do degustacji. I najwyraźniej coś poszło nie tak, bo okazuje się, że oba warianty dzieli przepaść. Jak duża? Zobaczcie sami…

Too Young Too Be Herod 2017

Tegoroczny Herod zdaje się nawiązywać bardziej do edycji z 2015, niż z 2016 roku. Jak zwykle, mamy do czynienia ze stoutem z dodatkiem kakao i skórki pomarańczowej. Tym razem jednak (w odróżnieniu od wersji zeszłorocznej), sekretnym składnikiem nie jest tonka, a cejloński cynamon. I wbrew pozorom przyjąłem tę zmianę z radością – choć rok temu skosztowałem piwa wybitnego, tym razem oczekiwałem czegoś innego. Nie spodziewałem się jednak, że inność dotyczyć będzie jednego rocznika… Na pierwszy ogień niech idzie wersja beczkowa, próbowana premierowo w Prolog9.

Herod 2017, kran

Nazwa: Too Young To Be Herod 2017 (beczka)
Browar: Artezan
Styl: Foreign Extra Stout
Alkohol: 8% obj.


Kolor: ciemny brąz, prawie czarny
Piana: beżowa, drobnopęcherzykowa, średnia
Aromat: intensywna czekolada deserowa i domowe kakao z mlekiem. Sporo cynamonu, lekka wanilia nawet. Pralinki i mus pralinowy, nawet cocoa shake. Delikatna pomarańcza w tle i leciutka paloność
Smak: deserowa czekolada, mus pralinowy i pralinki. Poranne, gęste kakao z pełnotłustym mlekiem i cynamonem. Subtelna wanilia, skórka pomarańczy. Odrobina ciemnych słodów
Goryczka:
nieważna
Całość:
gładkie, smukłe, pełne. Przepyszne piwo, znów zbliżone do kompletności. Deserowa produkcja w pełnej krasie, aż chce się sięgnąć po kolejny pokal 9/10


Herod 2017, butelka

Nazwa: Too Young To Be Herod 2017 (butelka)
Browar: Artezan
Styl: Foreign Extra Stout
Alkohol: 8% obj.

Skład: woda; słód jęczmienny, płatki owsiane, ziarna kakaowca, skórka pomarańczowa, chmiel, drożdże, cynamon cejloński


Temperatura degustacji: 13°C
Kolor: brunatny, wpadający w czarny
Piana:
niewysoka, beżowa, bardzo szybko opada
Aromat:
czekolada, czy raczej tabliczka deserowa, kakao, cynamon na granicy sugestii. Suszona skórka pomarańczy, ciemne pieczywo. Wszystko zdecydowanie mniej intensywne niż w wersji lanej, rozwodnione
Smak:
lekkie kakao, czekolada deserowa, nieco suszonej pomarańczy, trochę cynamonu
Goryczka:
nieistotna
Całość:
jakaś wodnista, wykastrowana. Brakuje tej niesłychanej gładkości i głębi. Długo zajęło mi dokończenie butelki 6/10


Etykieta: moim zdaniem najładniejsza ze wszystkich Herodowych etykiet. Znany od zawsze motyw, dopasowany do nowego designu Artezana. Szkoda, że nie ma podanego ekstraktu, ale to drobny detal, nie psujący całości. Biały kapsel oczywiście firmowy, z Jeżykiem.

Nie powiem, że dawno nie natrafiłem na tak dużą dysproporcję na linii beczka – butelka, bo podobnym zawodem uraczyła mnie Pinta miesiąc temu. Po prostu nie spodziewałem się takiego wyniku u Artezana, a tym bardziej w tak wspaniałym piwie jak Too Young To Be Herod. Nie chcę bawić się w dywagacje, czemu tak wygląda stan faktyczny, ale jednego jestem pewien. Jeśli chcecie sięgnąć po TYTBH, to szukajcie beczek (jeśli jakieś zostały). Butelka zdecydowanie jest Za Słaba na Heroda.

OCENY
TYTBH 2017, beczka9/10
TYTBH 2017, butelka6/10
Wypadkowa (statystyka wyssana z palca) – 7,5/10

PODSUMOWANIE
W ogóle kraft to jakiś nordic walking…