Posted on 25 listopada, 2015
Amber: Po Godzinach Cherry Milk Stout
Kiedy tylko polski świat piwny obiegła wiadomość o premierze kolejnego piwa Browaru Amber, wiedziałem, że będę musiał je spróbować. Choć w serii Po Godzinach pojawiły się już chociażby AIPA czy India Pale Lager, to jednak mleczny stout z sokiem wiśniowym zapowiadał się najciekawiej i najbardziej nietypowo. Czy browar z Pomorza poradził sobie ze stylem, którego jeszcze piwoszom nie oferował? Odpowiedź mogłem uzyskać na oficjalnej premierze piwa, Poznańskich Targach Piwnych, gdzie zakupiłem Po Godzinach Cherry Milk Stout w wersji butelkowej.
PO GODZINACH CHERRY MILK STOUT (Browar Amber)
MILK STOUT
14,5% wag
4,7% alkoholu
Skład: woda z własnego ujęcia; słody jęczmienne jasny i ciemny; sok z wiśni; laktoza; jęczmień prażony; chmiel; drożdże Dermentum Mobile FM 52
Opis według browaru: Cherry Milk Stout to treściwe piwo o wybornym wiśniowym aromacie. Jest gęste i wyraziste. Z powodzeniem dodaje mocy i siły na długie jesienne wieczory. Charakterystyczne dla stylu Milk Stout jest dodanie na etapie warzenia cukru mlecznego – laktozy. Naturalny sok z wiśni zmieszamy z piwem na etapie leżakowania, to dzięki temu smaki doskonale połączą się, tworząc wyjątkową kompozycję.
Samo piwo degustowałem już po powrocie do domu – w temperaturze 10°C. Kolor – ciemnobrunatne (wpadające w czerń); piana mocna, bardzo wolno opadająca, w kolorze beżowym; oblepia szkło. W aromacie palone ziarna zbóż, czekolada mleczna, trochę zbożowej kawy. Do tego kwaskowość i nieco wiśni (ale więcej nut pestkowych, niż owocowych). W smaku czekolada mleczna, obok niej kawa – espresso z mlekiem. Dalej ciemne ciasto, nuty zbożowe, głównie obecne w tle. Lekko palone zboże przyjemnie kontrastowane jest przez kwaskowość, zarówno mleczną, jak i tę pochodzącą od wiśni – choć same owoce wyczuwalne są delikatniej, niż się spodziewałem – na szczęście nie ma wrażenia sztucznego aromatu, raczej momentami pojawia się akcent nalewki z wiśni, dodanej do – powiedzmy – kawy, czy ambasadora. Słodkość i kwaskowatość nie zawsze są idealnie zbalansowane. Przeszkadza też zbyt duże wysycenie – piwo jest bardzo nagazowane i zbytnio musuje w ustach. Poza tym, to porządna, udana produkcja. 7,5/10
Etykieta rzecz jasna różni się jedynie kolorystycznie od pozostałych z serii. Zastosowanie brązu, mlecznego i wiśniowego było oczywistym wyborem i przyznam, że zaostrzyło mi to mój piwny apetyt na ten trunek.
Przyjemnie piło mi się najnowsze dzieło z serii Po Godzinach. To dobre, zachęcające do konsumpcji piwo, które można wypić zarówno w gronie znajomych, jak i samemu, w chwili relaksu. Z pewnością nikogo nie odrzuci i raczej nie zawiedzie, a być może pomoże otworzyć ludzi na nowe, ciekawe gatunki. Jeśli Browar Amber dalej będzie tak eksperymentował, to już nie mogę się doczekać.
PODSUMOWANIE
Amber Po Godzinach Cherry Milk Stout – 7,5/10