Posted on 6 stycznia, 2020
Porter Angielski z Browaru Bytów mnie zaspokoił
Któż z nas nie kocha angielskich porterów? No najwyraźniej nikt, bo brytyjska klasyka w Polsce sprzedaje się nadzwyczaj słabo. Nie dziwi, że browary rzadko podejmują ryzyko warzenia wyspiarskich stylów, zwłaszcza że to piwa wymagające. Znalezienie Brytyjczyka w sklepie graniczy więc z cudem, nie mówiąc już o udanej interpretacji. Na szczęście, Browar Bytów nie dość, że wypuścił Porter, który okazał się doskonały, to w dodatku przyszedł kurierską paczką prosto do moich drzwi.
Nazwa: Porter
Browar: Browar Bytów
Styl: Porter Angielski
Ekstrakt: 14,2% wag.
Alkohol: 5,2% obj.
Skład: woda, słody jęczmienne, płatki owsiane, słód pszeniczny, chmiel, drożdże
Jest już spoiler w tytule, jest w pierwszym akapicie, więc nie ma czego ukrywać. To jest dokładnie takie piwo, jakie wyobrażam sobie dostać w angielskim pubie, który widziałem na instagramie. Mało tego, plasuje się w czołówce pitych przeze mnie tragarzy, zarówno polskich, jak i wyspiarskich. Piękny, brunatny kolor i mocna, drobnopęcherzykowa, kremowa, beżowa piana. Aromat to ciemne zboże, kawa, czekolada i karmel. W smaku podobnie, dodatkowo z ciasteczkami i ciemnym pieczywem. Goryczka delikatna, całość lekka, ale bardzo gładka, zapewne przez płatki. Można spokojnie wypić całość od razu, albo spokojnie sączyć, czekając na pobicie grupy drabów parasolem.
Etykieta: z serii klasycznej Browaru Bytów. Pierwsze pół minuty zastanawiałem się nad doborem koloru, ale zakładam że to nawiązanie do barw Wielkiej Brytanii. Nie ma szczegółowego opisu, a wymienione składniki są w najprostszy możliwy sposób. Tymczasem na kontrze zostało sporo wolnej przestrzeni, co aż prosi się o wykorzystanie. Kapsel za to markowy, ładny – z żółtym tłem i czarnym nadrukiem.
Właściwie, zamiast pisać recenzję, mógłbym przekleić tutaj screen z klasyfikacji BJCP, bo moim zdaniem tak dobrze Porter z Browaru Bytów reprezentuje swój styl. Po cichu Oficjalnie liczę na to, że klasyczna etykieta sugeruje włączenie piwa do stałej oferty. Nie wierzę, że wywróci podejście konsumentów do góry nogami, choć z drugiej strony. Był niby rok lagera, może będzie rok angielskich stylów.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Browaru Bytów, co nie ma znaczenia. I tak bym sobie to piwo kupił.