Zakalec polskiego piwowarstwa: Część II

Idąc tropem piwno – chlebowych analogii powiedzieć można, że w najprzedniejszym chlebie z najlepszej piekarni może trafić się zakalec. Oczywiście – najmniejszy błąd na etapie produkcji może sprawić, że efekt końcowy będzie niezadowalający. Wykluczając zły surowiec, czy wadliwą instalację, zakładać można, że to błąd człowieka zawarzył zaważył na końcowej porażce. I choć każdemu pomyłki się zdarzają, to co powiedzieć o sytuacji, kiedy ów czynnik ludzki odpowiada za zakalec w postaci innej, niż galaretowate ciasto, czy skwaśniałe piwo? Choć może nie do końca, bo zepsute produkty jednak są tłem tutaj opisywanych spraw…

Stare powiedzenie mówi, że ryba psuje się od głowy. Jeśli zastosujemy tę tezę do rzemieślniczego piwowarstwa, trzeba zadać sobie pytanie, czyja głowa psuje się pierwsza… Czytaj dalej

Wesołej Wielkanocy!

Z okazji nadchodzących Świąt Wielkanocy pragnę złożyć najserdeczniejsze życzenia. Niech każdy dzień budzi Was do życia pozytywną energią, a radość życia nigdy nie opuszcza. Poza tym, oczywiście, niech same dobre piwa znajdą się w waższych piwniczkach, a zajączek przyniesie Westvleteren XII albo Utopias. Wesołego jajka i mokrego dyngusa!
hoppy easterA już po Świętach – wracam ze zdwojoną siłą po chorobie – w lany poniedziałek zamierzam bez lania wody nie zostawić suchej nitki na „zakalcach” polskiego kraftu w II części artykułu. W najbliższym czasie także mnóstwo premierowych recenzji oraz wiele nietypowych artykułów na piwne tematy. Już teraz zapraszam!

Zakalec polskiego piwowarstwa: Część I

Kiedy tłumaczę ludziom niezwiązanym z piwem rzemieślniczym, na czym ono polega, lubię używać porównania do piekarnictwa. Tak jak produkowane na masową skalę, tanie pieczywo ma się do wypieków z małych, lokalnych piekarni, tak piwa koncernowe mają się do piw kraftowych. Oczywiście, to spore uproszczenie. Istnieje przecież wiele piekarenek albo udających rzemieślnicze, albo (co gorsze), pod płaszczem tradycji i dobrej praktyki, sprzedające niskiej wartości przetwory nafaszerowane całą gamą syntetycznych dodatków. W sumie, gdyby się zastanowić, to w piwnym świecie także ma to swoją analogię…
Jaki skutki niesie ze sobą zakalec w chlebie wiadomo powszechnie – pieczywo staje się niezdatne do spożycia, albo przynajmniej trudne do przełknięcia? A co zakalec psuje w polskim piwowarstwie? O tym dzisiaj parę słów ode mnie.

Czytaj dalej

Bazyliszek: Cud nad Wisłą St. Patrick’s Edition

Zwykle zielone piwa omijam szerokim łukiem. Bez względu, czy to jarmark, festyn, festiwal piwa, czy Dzień Świętego Patryka, stronię od specyfików zabarwianych substancjami, które nie dość że syntetyczne, to czasami szkodliwe (lub o takie właściwości podejrzewane). W ogóle, jakikolwiek sztuczny dodatek do alkoholu przekreśla dla mnie jego wartość. Perełki barwione naturalnie są rzadkością. Tym bardziej zaskoczyło mnie, że z okazji irlandzkiego święta, warszawski Bazyliszek przygotował wariację na temat swojego APA. Cud nad Wisłą uzupełniony został naturalnym barwnikiem, chlorofilinami. Czy taki dodatek mieści się w granicach piwowarskiej uczciwości?

Cud na Wisłą Czytaj dalej

Browar Hopkins: Outsider

Browar Hopkins zaczyna coraz bardziej przedzierać się do świadomości konsumentów kraftowego piwa w Polsce. Stosując nietypowe dodatki i warząc ciekawe interpretacje pną się po szczeblach rzemieślniczej sceny od zeszłorocznego debiutu. Tym razem sięgnąłem po piwo o nazwie Outsider. Czy Rum Aged Robust Porter, leżakowany z moczonymi w rumie płatkami śliwy i jabłoni to kolejny krok wyżej, czy może – nomen omen – powód do wyrzucenia gdyńskiego browaru na banicję?

Outsider Czytaj dalej