Fortuna: Czerwony i Czarny Smok. Recenzja bez nostalgii

Nie pamiętam serii Smoków z Browaru Fortuna. Kiedy święciły triumfy, nie interesowałem się piwem, a kiedy następował ich zmierzch, nawet o tym nie wiedziałem. Obca mi jest więc tęsknota za kultowymi, podobno pysznymi piwami. Dlatego też wieść o ich powrocie nie poruszyła mnie zbytnio, ale postanowiłem się przekonać, czego wielu piwoszom tak brakowało. Oto Czerwony i Czarny Smok z Fortuny, próbowane bez grama nostalgii…

W dawnej serii produkowano cztery piwa dolnej fermentacji, czyli lagery. Złoty Smok to marcowe, Srebrny – pils, Czerwony – vienna lager i Czarny – dark lager, tudzież czeskie tmave. Dwa ostatnie pojawiły się w ostatnich tygodniach w sklepach, pod szyldem akcji Nostalgia 2016. Nie jest mi wiadome, na jak długo zagoszczą przywrócone tytuły, nie ma też pewnych informacji, co do powrotu pozostałej dwójki.  Na pewno ciekawsze wydają się Czarny z Czerwonym, zwłaszcza że w przekazach ustnych zachowały się jako te lepsze z zestawu. No, ale nie ma się co sugerować. Zobaczmy, co oferują nam w praktyce.

Nazwa: Czerwony Smok
Browar: Fortuna
Styl: Vienna Lager
Ekstrakt: 12,4% wag.
Alkohol: 5,8% obj.

Skład: woda; słody jęczmienne: pilzneński i palony; cukier; pszenica; chmiel Herkules; drożdże dolnej fermentacji
Opis: Smoki z Browaru Fortuna powracają – uwarzone w ramach limitowanej EDYCJI NOSTALGIA, jako ukłon w stronę miłośników serii oraz ciekawostka dla Tych, którzy nie mieli okazji poznać ich smaku. Zapraszamy Cię w nostalgiczną podróż do krainy smoków.


Temperatura degustacji: 8°C
Kolor: ciemno – karminowy, piwo klarowne
Piana: obfita, szybko opadająca, oblepiająca szkło
Aromat: trochę nut ziołowych, nieco słodowości – głównie skojarzonej z ziarnami, trochę owoców. Pojawia się trochę mniej przyjemnych, piwnicznych akcentów.
Smak: dość podobnie. Zbożowość, trochę karmelu, trochę ziołowej chmielowości. Lekki „kapeć” również jest obecny.
Goryczka: niska, mało wyrazista
Całość: dość rześka i lekka, choć zdecydowanie zbyt płaska. Ten Smok zdaje się okupować ceną i jakością podobną półkę, co choćby Książęce Czerwony Lager. 4,5/10

Nazwa: Czarny Smok
Browar: Fortuna
Styl: Tmave
Ekstrakt: 13% wag.
Alkohol: 5,6% obj.

Skład: woda; słody jęczmienne: pilzneński i palony; cukier; ekstrakt słodowy jęczmienny; chmiel Herkules; drożdże dolnej fermentacji
Opis: Identyczny, jak na poprzednim piwie


Temperatura degustacji: 8°C
Kolor: wbrew nazwie nie jest czarny, to raczej czerwień wpadająca w brąz, piwo klarowne
Piana: obfita, szybko opadająca, oblepiająca szkło
Aromat: lekka kawa z cukrem i mlekiem, nawet nie rozpuszczalna, a zbożowa. Niewielka maślaność, trochę ziaren.
Smak: no, tutaj miałem problem z wypiciem. Lubię słodycze, nie przeszkadzają mi słodkie gatunki piw, ale tutaj po pierwszym łyku wręcz mnie wykrzywiło. Słodycz jest gigantyczna, Czarny Smok smakuje, jakby ktoś dosypał za dużo cukru do jasnej kawy, albo szklanki domowej coli. Wyczuwalny jest też lekki karmel.
Goryczka: Słodyczka
Całość: mamy w kraju kilka naprawdę dobrych ciemnych lagerów, głównie w browarach restauracyjnych. Ten jednak do czołówki nie należy. Źle zbilansowany i niestety odrzucający. A tak lubię ten styl. 3,5/10

Etykiety: wydają się być wiernym odwzorowaniem starych wersji, gdyby nie atakujące nas zewsząd przypomnienie o Edycji Nostalgia. Front, kontra, krawatka – wszędzie je znajdziemy. Całość projektu jest spójna i faktycznie czuć tu klimat minionych dekad. Jedyne, co przeszkadza, to niska czytelność złotego druku na czerwonym papierze. Kapsle oczywiście firmowe.

Podszedłem do obu piw na dużym luzie. Nie spodziewałem się cudów, oczekiwałem raczej średniaków i mniej więcej to dostałem. Gdyby w Czerwonym chmiel pozytywniej zaznaczył swoją obecność, a Czarny nie przerażał słodyczą, faktycznie mogłyby mieć racje bytu. Dziś jednak łatwo zginąć w tłumie, nawet w niewysokiej półce cenowej, jaką oba piwa reprezentują. Może faktycznie miejsce Smoków jest tylko w legendach? Zarówno tych dla dzieci, jak i dorosłych…

OCENA
Czerwony Smok: 4,5/10
Czarny Smok: 3,5/10