Updated on 21 stycznia, 2020
Nietypowe świętowanie Dnia Babci
Z pewnością wielu z nas pamięta miłe chwile spędzone z babciami. Pyszne obiady, smakowite wypieki czy domowe przetwory – dżemy i konfitury. No cóż, minęły lata, a my dorośliśmy, części z nas pozostały zapewne jedynie wspomnienia. Skoro to blog o piwie, to trzeba dzień babci świętować w piwny sposób. Zagościła wiec u mnie Lódmiła z Browaru Spółdzielczego, wymrażane sour ale, które wydaje się być bironifikacją babcinych kompotów i nalewek. Przy okazji będąc najmocniejszym kwaśnym piwem w Polsce.
Nazwa: Lódmiła
Browar: Spółdzielczy
Styl: Sour Ale
Alkohol: 18,5%
Sam browar twierdzi, że Lódmiła to nawiązanie do kompotów babci, ale już pierwsze niuchy i pierwsze łyki uświadamiają, że to tak naprawdę nawiązanie do babcinych nalewek. Choć zapach może kojarzyć się konfiturą rabarbarową, to dopełnia go właśnie nuta alkoholowa (ale przyjemna), jogurtowa kwaśność, akcenty winne. W smaku podobieństwa idą jeszcze dalej, przejmując całą półkę tajemnej, babinej spiżarki. Czuć ściągające, cierpkie taniny. Rabarbar jest wyraźny, kwaskowy. Całości jednak nie brakuje syropowej słodyczy, lepkości, oleistości. Nie wykluczam że Lódmiła pita małymi łykami przenosi w przeszłość, ale jestem pewien, że obalona duszkiem teleportuje błyskawicznie w poranek dnia następnego. Do wypicia w roli likieru nadaje się znakomicie.
Etykieta: kolejna haftowana wymrażanka, tym razem o różowym tle – co zupełnie nie dziwi. Srebrna nić raczej czytelna. Nie zabrakło opisu i zawartości alkoholu. Tym razem postacią wiodącą jest lodowa babcia, co jak może brzmieć dość strasznie i kojarzyć się z hibernacją. Kapsel czarny, bez nadruku. Do pełni szczęścia brakuje takiego biało – czerwonego kapturka w kratkę, którym obwiązana byłaby szyjka.
Jako niesforny urwis oczekiwałem po cichu, aż niektóre babcine wyroby przefermentują. Okazuje się, że dalej nie muszę czekać (więc chyba pora wyrzucić dżemy z 2005). Lódmiła dostarcza wszystko to czego chciałem i to w szlachetnym wydaniu. Nie sądziłem, że P O T Ę Ż N E kwasy mogą okazać się nadzwyczaj przyjemne – chętnie skosztowałbym innych, podobnych pozycji w przyszłości. Tymczasem zachęcam do toastu Lódmiłą – za zdrowie lub ku pamięci naszych kochanych babci.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Browar Spółdzielczego