Posted on 10 listopada, 2015
Olimp: Talia
Wielu piwoszy* wyraża swoją głęboką niechęć na sam dźwięk słów piwo z solą. Jak to tak, na morskiej wodzie? Kto to widział? Pomimo tego, na polskim rynku, piwa ze słoną nutką zyskują coraz większe uznanie, co skutkuje kolejnymi premierami w odpowiednich stylach. Chyba najbardziej charakterystycznym z nich jest Gose – wywodzące się z Niemiec piwo, doprawione bakteriami mlekowymi. Browar Olimp w swojej mitologicznej serii proponuje nam Talię, klasyczne przedstawienie goslarskiego stylu. Jednak wykorzystanie gotowego kwasu mlekowego, zamiast bakterii podzieliło polskich beergeeków. Jak jednak broni się sam trunek?
TALIA (Browar Olimp)
GOSE
11,8% wag
4,8% alkoholu
10 IBU
Skład: woda; słody pszczniczny, pilzneński: płatki owsiane; chmiele: Aurora; drożdże: Safale US-05; dodatki: kwas mlekowy, sól, kolendra
Opis według browaru: Talia – córka Zeusa i tytanidy Mnemosyne. Mitologiczna muza komedii i patronka sztuki, która z siostrami, śpiewem umilała biesiady olimpijskie. Jej urok ukryty jest w imieniu Talia – „rozkoszna”, „kwitnąca”
Temperatura degustacji – 11°C. Kolor piwa – złociste; klarowne (choć lekko zmętnione). Piana średnia, szybko opadająca, ale oblepiająca szkło. W aromacie głównie dominują owoce, od tropikalnych do białych, kwaskowe, nieco multiwitaminowe. Do tego dochodzi delikatna kwiatowość, jasny miód. W tle wyraźnie zaznacza się kolendra, dodając świeżości w zapachu. W smaku dużo zbożowości – jasny chleb, świeżo pieczone bułki, suszone ziarno. Sól wyraźnie zarysowuje się na początku każdego łyku, podobnie jak kefirowa kwaskowość. Kolendra podbudowuje tło, zarówno lekko korzennie, jak i pikantnie, jest zarówno wyrazista, jak świeżo zmielona, jak i odrobinę mdła. Na finiszu pojawia się skrobiowość i bardzo delikatna, ledwo wyczuwalna goryczka idąca w parze z przyjemnym słonym posmakiem. Piwo jest bardzo orzeźwiające, a sól nie kradnie całego show – jest tak, jak oczekiwałem. 8/10
Etykieta oczywiście wpasowuje się w serię mitologiczną, na niebiesko – czarnym tle mamy naszą Talię z mężczyzną – nie wiem, czy to pisarz, bard czy – co może sugerować łuk – wojownik, a może i sam Apollo, który przecież z muzami się prowadzał…
Absolutnie nie uważam, żeby dodanie gotowego kwasu mlekowego było zamachem na ducha kraftu (sic!). Widać, że piwo zostało uwarzone z pasją, a efekt jest bardzo zadawalający. Każdy składnik znajduje się na odpowiednim miejscu w odpowiednich proporcjach, co tworzy udane i przyjemne połączenie. Warto przekonać się do słonych piw, serio.
PODSUMOWANIE
Olimp Talia – 8/10
*Nie mówię tu beergeekach, czy świadomych smakoszach piwa