Posted on 24 października, 2017
Browar Kingpin & La Débauche: Badass Basil
Wczoraj Brazylia, dzisiaj bazylia – chciałoby się powiedzieć o ostatnich działaniach Browaru Kingpin. Obok projektów takich jak kawa barrel aged, producent nie zapomniał o warzeniu kooperacyjnym. Po raz drugi połączył siły z francuskim La Débauche. Efektem jest Badass Basil – American IPA z dodatkiem jabłek i bazylii. Czy piwo powtórzy sukces pierwszej współpracy?
Nazwa: Badass Basil
Browar: Kingpin & La Débauche
Styl: American IPA
Ekstrakt: 15,5% wag.
Alkohol: 7,1% obj.
Skład: woda; słód jęczmienny Pale Ale, słód owsiany; przecier z jabłka, bazylia; chmiel: Mosaic, Citra, Chinook, Cascade; drożdże Fermentis Safale US-05
Opis: Badass Basil to efekt drugiego spotkania na warzelni ekip Kingpina i La Débauche. Tym razem postawiliśmy na aromatyczne, przyjemnie nachmielone IPA, do którego dodaliśmy spore ilości świeżo przetartych jabłek i bazylii. Mamy nadzieję, że to piwo dostarczy wam tyle przyjemności i zabawy, co nam jego warzenie!
Temperatura degustacji: 11°C
Kolor: mleczne złoto, piwo mętne jak mleczny koktajl
Piana: średnia, bardzo szybko opada
Aromat: intensywna, ziołowa bazylia. Zarówno kojarząca się ze świeżymi listkami, jak i suszoną przyprawą. Delikatne jabłko. Konkretna dawka chmielowych cytrusów
Smak: wyraźna bazylia, jabłko w tle. Chmielowe owoce cytrusowe – głównie limonka, grapefruit. Leciutka, mączna zbożowość
Goryczka: wysoka, rześka
Całość: bardzo wytrawna, orzeźwiająca. Pijalność spora, będąca wypadkową aromatu i stosunkowo lekkiego ciała. Wyrazista rzecz 8/10
Etykieta: nad projektami Patryka Hardzieja pochylałem się przy okazji innych piw Kingpina. Znowu dostaliśmy ilustrację na wysokim poziomie. Szeryf wydaje się być żywcem wyjęty z południowych stron USA. Stonowana kolorystyka z odcinającą się zielenią działają na konsumenta. Nie zabrakło miejsca na istotne elementy – parametry i skład. Kapsel firmowy.
Wygląda na to, że kooperacja z La Débauche równa się wyrazistemu piwu. Tak jak w Mango Rising, tak w Badass Basil mamy mocny i konkretny dodatek. Dobrze, że nie zaniedbano stylowej bazy i nie zapomniano o goryczce. Druga próba, drugie udane podejście. Pozostaje czekać na kolejne równie dobre produkcje. Ja tymczasem liczę na jakiś album lub mural z kingpinowymi etykietami…
OCENA
8/10
PODSUMOWANIE
Niezłe ziółko