Beer Blog Day 2016 – relacja z centrum wydarzeń

Spotkania blogerów z różnych dziedzin są już codziennością. Czy to branża kosmetyczna, modowa, kulinarna czy gamingowa – eventy takie cieszą się zawsze sporym zainteresowaniem i dużą frekwencją. Niestety, w ostatnim czasie świat piwnej blogosfery nie miał szczęścia i próżno było szukać cyklicznych imprez dla twórców materiałów z piwem w tle. Zła passa miała jednak swój koniec na Poznańskich Targach Piwnych, gdzie z inicjatywy Jurka Gibadło z Jerry Brewery odbył się Beer Blog Day. To ogólnopolski zlot piwnych publicystów, podczas którego odbyły się dyskusje, warsztaty i wykłady poświęcone tematyce piwa rzemieślniczego.

Za całe przedsięwzięcie odpowiadali blogerzy – od kwestii organizacyjnych, przez stronę merytoryczną, tematyką, po promocję kończąc. Oczywiście, nie byłoby to możliwe bez gościnności Poznańskich Targów Piwnych, na których Beer Blog Day zadebiutował.

Wszyscy zainteresowani zebrali się w sobotnie południe wewnątrz sali konferencyjnej targów. Kogo tam nie było! Przedstawiciele blogów poruszających wszystkie gałęzie piwnego świata – pełen przekrój sceny ze wszystkimi jej wariantami. Nie zabrakło także gości niezwiązanych z blogowaniem, ale zainteresowanych prezentowaną tematyką. Wszak na większość punktów imprezy wstęp był wolny i każdy był mile widziany.

Zebranych przywitał Jurek, który po krótkim wprowadzeniu i przedstawieniu idei Beer Blog Day, rozpoczął pierwszy wykład tematyczny. Warzenie marketingu poświęcone było wszystkim czynnikom, które decydują o sukcesie, szansach i ogólnym funkcjonowaniu każdego (nie tylko piwnego) bloga. Zapoznaliśmy się między innymi z analizą SWAT czy formami promocji. Jerry, który na co dzień zajmuje się marketingiem, udzielił wszystkim cennych rad, wskazując proste i skuteczne metody zwiększające zainteresowanie stroną. Sam dowiedziałem się wielu przydatnych rzeczy, udało mi się znaleźć odpowiedzi na kilka dręczących pytań. Wiedza ta przyda się nie tylko w prowadzeniu własnej witryny.

Drugi wykład dnia poprowadził Kacper Groń, autor bloga Piwna Zwrotnica i projektant graficzny. W Miłości od pierwszego wyświetlenia zabrał nas na randkę, pomiędzy nami (i naszym blogiem), a widzem/czytelnikiem. Ten nietypowy motyw przewodni okazał się naprawdę celnym porównaniem. Najważniejsze w odbiorze nowego bloga jest pierwsze wrażenie, za co odpowiada w głównej mierze design strony, oraz jej dostępność. Regularne czytanie to stały związek, który wymaga stałej pracy i dbania o trwający stan rzeczy. Kacper zwrócił uwagę na sposób prezentacji blogów i przestrzegł przed błędami, które mogą doprowadzić do rozstania z odbiorcą. Szczególną uwagę poświęcił bliskiej jego sercu stronie graficznej.

Michała Kopika przedstawiać chyba nie trzeba. Piwowar Browaru Kingpin, bloger piwny i wielbiciel motoryzacji jest także zapalonym fotografem. Od lat wierny jednej marce – Olympusowi, od pewnego czasu także jej oficjalny ambasador. W wykładzie zatytułowanym O piwnej fotografii podzielił się z nami doświadczeniem i wiedzą na temat wykonywania zdjęć. Skupił się między innymi na sposobach postrzegania obrazu przez człowieka. Wskazał na kluczowe elementy, które decydują o jakości zdjęcia, niuanse mogące przemienić przypadkową fotkę w niezapomniane ujęcie. Poświęcił też czas zagadnieniom sprzętowym i programom do obróbki graficznej. Po takiej dawce przydatnych informacji kolejne zdjęcia robi się z podwójną przyjemnością.

Czwarty wykład (Jopen gęsty jak nalewka) odbiegał nieco tematyką od poprzednich, bo zamiast prowadzenia bloga, dotyczył domowego warzenia piwa, a konkretnie jednego jego stylu – legendarnego jopejskiego. Kamil Prystapczuk, twórca bloga alechanted.pl, zmierzył się z tym historycznym trunkiem. I nie była to byle jaka potyczka – począwszy od zmagań z zacieraniem (55% wagowych ekstraktu!), a na spontanicznej, trwającej kilka miesięcy fermentacji kończąc. Uwarzenie takiego piwa to wyzwanie dla każdego piwowara, jednak końcowego efektu (gdy jest pozytywny, tak jak w tym wypadku) nie da się porównać do żadnego innego. Jopejskie smakuje przede wszystkim jak skoncentrowane powidła śliwkowe, jest niesłychanie aromatyczne i złożone. O samym stylu być może napiszę więcej w przyszłości, zainteresowanych odsyłam do tekstów Kamila, poświęconym produkcji i charakterystyce jego dzieła.

Ostatnim punktem dnia były warsztaty przygotowane przez firmę Spiegelau, mającej w swojej ofercie szkła do degustacji piwa. Mieliśmy okazję zapoznać się z trzema sztandarowymi produktami marki – IPA, Wheat oraz Stout Glass. Przedstawiono nam ich przeznaczenie i opowiedziano o ogólnej charakterystyce. Mogliśmy wypróbować każde ze szkieł w akcji i na własne oczy zobaczyć różnice w odbiorze wizualnym trunków w konkretnych stylach. Dzięki uprzejmości producenta otrzymaliśmy zestawy szklanek na własność. Nie mogę się doczekać, by sprawdzić je podczas domowych degustacji.

Choć Beer Blog Day trwał kilka godzin, miałem wrażenie że minął w mgnieniu oka. W doborowym towarzystwie i przy świetnej zabawie czas leci szybko, a tu obu rzeczy miałem pod dostatkiem. Mam nadzieję, że poznańskie spotkanie to początek pięknej tradycji, która pozwoli nie tylko rozwijać się piwnym blogerom, ale i łatwiej dzielić się swoją pasją z innymi. Wszyscy jesteśmy głodni wrażeń, a BBD nasycił nas, jednocześnie jeszcze bardziej pobudzając apetyt. Dziękuję wszystkim, których miałem okazję spotkać, poznać i zamienić parę słów. Było super, do następnego spotkania!

PS: Następne wpisy poświęcę ogólnej relacji z PTP i recenzjom próbowanych piw. Stay Tuned!