Posted on 28 kwietnia, 2018
Najgorsze Polskie Piwa: Domator Domowe
Poszukiwanie piw złych, nieuczciwych i bezczelnych wcale nie jest proste. Choć rynek zapełniają słabe i wadliwe produkty, to wybranie najgorszych z najgorszych nich wymaga solidnych poszukiwań. Czasem jednak wątpliwe perełki trafią mi pod nos same. Tak było z wyjętym żywcem z epoki jaboli Domowym, autorstwa chorzowskiej wytwórni Domator. Czy da się połączyć najniższą jakość z wyjątkowo szkodliwym marketingiem? Da się, jak najbardziej, jeszcze jak!
Krótki rys historyczny: Domator sp. z o.o. powstał w latach 90 na Śląsku i zajmował się rozlewaniem tanich win owocowych. Po kilku latach otworzył fabrykę w Chorzowie i sam rozpoczął produkcję niskobudżetowych alkoholi. Zazwyczaj były to tanie jabole, ze słynnym Winem marki Wino na czele. Od pewnego czasu bombarduje rynek także niedrogimi, zaskakująco mocnymi piwami, które są idealnym odzwierciedleniem jabolstwa w segmencie słodowo – chmielowym. I pewnie nie byłoby z tym żadnego problemu (czy sommelierzy zawracają sobie głowy Dzbanami?), gdyby nie dzisiejszy bohater. Produkt, który niczym malaryczny komar podpina się pod rzemieślniczą rewolucję. Poznajcie piwo Domowe!
Nie żartuję. Piwo dosłownie nazywa się Domowe i dostępne jest od czasu do czasu w marketach (ostatnio choćby w Aldi) i sklepach monopolowych. Zanim jednak rozłożymy marketing na czynniki pierwsze i zdemaskujemy otoczkę godzącą w domorosłych piwowarów i cały kraft, pochylmy się nad walorami smakowymi. A uwierzcie, jest nad czym… Tak jak ostatnio, przedział ocen obejmuje noty od -10 do +10. Pora otworzyć puszkę – z tego co wiem, Domator butelki zarezerwował dla asortymentu winek.
Nazwa: Domowe Słodowe Perle
Browar: Domator PWN
Styl: nie podano (chyba, że piwo słodowe to malt liquor)
Ekstrakt: 13,2% wag. (według ulotki reklamowej)
Alkohol: 8% obj.
Skład: woda, słód jęczmienny, chmiel
Opis: Chmielone na zimno chmielem Perle
Temperatura degustacji: 12°C
Kolor: ciemnozłoty; piwo klarowne
Piana: piwo było potwornie przegazowane, musiałem nalewać je na sześć razy i straciłem jakąś połowę puszki. O czym to ja miałem… a tak, spora i dość wolno opadająca
Aromat: silnie estrowy – banany, landrynki i guma balonowa. Niestety także drapiący chlorofenol – nieprzyjemnie apteczny. Wyraźny zapach mydlin, do tego wymieszany z kwaśnością i zielonym jabłuszkiem – co daje ledwo co wygotowywany brudny podkoszulek po melanżu. Ponadto nuty przefermentowanego, skisłego wręcz kompotu. I żelazo. I karmel. Ohyda, podobna klasa co EDI z poprzedniego odcinka
Smak: żelazo, landrynki, płyn do odkażania sprzętów szpitalnych. Słodzik, karmel na margarynie, guma balonowa z dyspozytora w przedsionku marketu z lat dziewięćdziesiątych. Kwaskowe nuty kiszonej kapusty. Aldehyd, kompocik
Goryczka: nie, całość jest wręcz ślisko słodka, jak od słodzika
Całość: obrzydliwa. Generał Mocny, którego kiedyś piłem na blogu był jakieś 9 punktów lepszy. Czyli jednak da się zrobić piwo o smaku taniego, smakowego wina owocowego -7,5/-10
O etykiecie nie ma co pisać, taśmowy projekt, jak na tanie piwo przystało. Skupmy się jednak na nazwie. Dwa lata temu piwo nazywało się tak jak producent – Domator. Jak widać jednak, firma postanowiła podpiąć się pod trendy rynkowe (zapewne dział marketingu Domatora > dział sensoryczny) i namaścić produkt mianem Domowego. Nie wiem jak ma się to do kwestii prawnych, ale jest siarczystym policzkiem wymierzonym w środowisko amatorów warzenia w Polsce. Może wprowadzać w błąd i jest wręcz antyreklamą homebrewingu. To jednak dopiero początek góry lodowej. Spójrzcie tylko jak się reklamuje…
Za dużo błędów na centymetr kwadratowy kartki… Zobaczmy tylko:
- piwo kraftowe
- 13,2% ekstraktu i 8% alkoholu
- chmiel Lunga (potocznie Junga)
Jakim cudem? Gdzie tu jest kraft, gdzie rzemiosło? Taśmowa produkcja taniej berbeluchy o obrzydliwych walorach smakowych, spowodowanych zapewne niewymienionymi, sztucznymi dodatkami leży od niego najdalej na świecie. To właśnie zaprzeczenie kraftu, zaprzeczenie idei domowego piwowarstwa. To coś gorszego niż koncern, bo oprócz celowania w klasę niższą, próbuje podrapać całą resztę. Parametry? Uzyskanie takich liczb jest niemal niemożliwe. Chyba, że zastosujemy jakieś ekstremalne modyfikacje fermentacji. Albo celowo przekłamiemy o dozwoloną wartość oficjalne dane. Trzecia opcja to błąd w druku. No i ta Lunga/Junga. Kto wymyślił ten idiotyzm? Chmiel nazywa się Iunga, od skrótu IUNG. Potocznie też nazywany jest Iungą, jakby ktoś pytał.
O ile EDI czy Koreb to browary skupione na jarmarkach i sprzedaży własnej, o tyle Domator i jego Domowe celują w wielki format. I to właśnie czyni całe przedsięwzięcie szczególnie szkodliwym dla rynku piwa. To swoisty sabotaż kraftu, kopanie dołku pod branżą. Gdybym sięgnął po ten specyfik nie wiedząc o rzemiośle nic, z uśmiechem wróciłbym do piw koncernowych. Zapewne niektórym ludziom to smakuje, ale oni raczej nie martwią się o jakość, a parę groszy do biletu. Mam nadzieję, że na ten szwindel nabierze się jak najmniej osób. Dwa złote to mało, ale honor polskiego piwowarstwa jest bezcenny. W przeciwieństwie do recenzowanego piwa – to akurat jest bezwartościowe.
OCENA BROWARU
-9/-10
PS: Zaprezentowane stanowisko jest moją prywatną opinią. Nie jestem jednak osamotniony. Zerknijcie na tekst Mateusza, który sięgnął po inne „piwo” z serii – o smaku wiśniowym, jeszcze pod nazwą Domator. Logo browaru oraz materiały reklamowe Aldi wykorzystałem w ramach prawa cytatu do recenzji
PPS: Jeśli dotarłeś już tutaj, brawo dla Ciebie. Jeśli dzięki temu zaoszczędziłeś parę groszy, rozważ wsparcie akcji BeerOffChallenge
Zobacz też:
Najgorsze Polskie Piwa: Browar EDI