Posted on 6 grudnia, 2017
Browar Stu Mostów & Brewski: ART 14 [na pohybel jesieni]
Browar Stu Mostów zaliczył w karierze kilka głównych kolaboracji. Współdziałał choćby z Cambra Bavaria, Pizza Boy Brewing czy Naparbier. Czternasta odsłona serii ART to kolejna głośna współpraca. Tym razem partnerem wrocławian został mistrz piw z owocami – szwedzki browar Brewski. Efekt końcowy nie mógł wyglądać inaczej: ART 14 to Mango & Peach Double IPA.
Nazwa: ART 14 Mango & Peach Double IPA
Browar: Stu Mostów & Brewski
Styl: Double IPA
Ekstrakt: 18% wag.
Alkohol: 7,6% obj.
Skład: woda; słód jęczmienny, słód karamel pils; płatki pszenne i owsiane; chmiel: Cascade, Simcoe, Cascade, Eureka!, Mosaic, Calypso, Citra, Topaz; przecier mango (10%), przecier brzoskwiniowy (10%); drożdże: S-04 / US-05
Opis: Wytrawne owocowe wytrawne DIPA od którego nie można się oderwać. Piwna owocowo-chmielowa bomba! Z piwowarami z Brewski musi być owocowo. Ale też i chmielowo!
Temperatura degustacji: 12°C
Kolor: soku pomarańczowego, piwo mętne
Piana: niewysoka, jasna
Aromat: przecier z dojrzałego mango, sok owocowy, brzoskwinie. Cytryny, mandarynki, pomarańcze, lekka żywica
Smak: soczyste tropiki – z mango i brzoskwinią na czele. Sporo chmielowych cytrusów. Owocowa słodycz. W tle posmak jasnych bułek, lekko mączny
Goryczka: wyraźna, nieco zbyt drapiąca, ściągająca, granulatowa, owocowa
Całość: soczysta i aromatyczna, całkiem pijalna. Poza drapaniem pije się bardzo przyjemnie, orzeźwiająco 7,5/10
Etykieta: pierwszym, co rzuca się w oczy, to charakterystyczny rysunek owoców, znany z innych piw browaru Brewski – choćby sztandarowego Mangofeber. Po stronie należącej do Stu Mostów zawarto skład i parametry. Kapsel firmowy. Szkoda, że butelki o pojemności 0.33l nie zastąpił model, z którego na co dzień korzysta szwedzki producent.
Jest dobrze. Gdyby nie ta drapiąca chmielowość, byłoby idealnie. Dodatek owoców wzorowy, pięknie kształtujący piwo. Kolejny kandydat do serii na pohybel jesieni – przy tak soczystym profilu IIPA można zapomnieć o słocie i temperaturach w okolicy zera. Czekam na następne kolaboracje – chętnie zobaczyłbym także kolejne (nomen omen) owoce współpracy z Brewski, jeśli kiedyś takie powstaną.
OCENA
7,5/10
PODSUMOWANIE
Drapieżny soczek