Posted on 18 marca, 2018
Piwowary 2018 – relacja z Targów
Szczególnie chłodny początek miesiąca mógł skłaniać beergeeków do koczowania w domu. Jak jednak usiedzieć w miejscu, kiedy na naszych oczach zaczął się tegoroczny sezon piwnych imprez. W dniach 9 i 10 marca łódzkie Piwowary 2018 ugościły fanów piwa i browary z całej Polski. Ja także się tam pojawiłem – zobaczcie co ciekawego działo się w sobotę, drugiego dnia Targów!
Tegoroczne Piwowary były pierwszą edycją imprezy, w której miałem okazję uczestniczyć. Choć nie do końca wiedziałem czego się spodziewać, już od wejścia na Halę Expo zaskoczyły mnie liczbą gości. Nie wiem, czy to domena nieco kameralnej lokalizacji, ale najwyraźniej łodzianie i przyjezdni spragnieni byli dobrego piwa.
A piwa było sporo. Ponad 30 stoisk z kraftem (i nie tylko) szczelnie wypełniło targowy obszar. Pojawili się starzy wyjadacze i debiutanci – jak choćby moi bydgoscy koledzy z browaru Rzeka Piwa. Nie zabrakło też lokalnych inicjatyw – na liście obecności zameldowała się Piwoteka czy Antybrowar. Oczywiście spostrzec można było również legendarnego EDIego, Browar Koreb (gdzie zaopatrzyłem się w prowiant na przyszłość) czy Browar Staropolski. O najciekawszych pozycjach próbowanych na targach wspominam w ostatnim czasie na blogowym Instagramie.
Obok piwa nie mogło zabraknąć dobrego jedzenia. Kilka foodtrucków oferowało klasykę – zapiekanki, burgery, frytki. Ja sięgnąłem po pastrami, które obok zasilenia moich baterii, również wzorowo smakowało. Żałuję, że nie zdążyłem na stoisko kawowe, zwłaszcza że pocztą pantoflową dotarły do mnie zachwyty nad jego ofertą. Po posiłku przygotowałem się do występu, na którym padło wiele gorzkich słów.
Dosłownie gorzkich, bo moja targowa prelekcja dotyczyła goryczki. Na podstawie badań, które przeprowadziłem, odpowiedziałem zebranym dlaczego Polacy za nią nie przepadają i czym jest to spowodowane. Tego wieczoru wystąpili także inni koledzy po fachu, jak Chmielobrody czy Michał z Kilku Słów o Piwie. Wspólną cechą naszych pogadanek była zaskakująco spora widownia. To miłe.
Poza gadającymi blogerami, scenę zdominowała także gala wręczenia nagród. Łódzkie Bractwo Piwne wręczyło laury dla piw ocenianych w wybranych przez siebie kategoriach. Nie zabrakło zaskoczeń, choć murowani faworyci także zdobyli kilka zwycięskich kufli. Niespodziewane dla mnie były także wyniki plebiscytu publiczności. Tutaj znajdziecie pełne wyniki.
Podsumowując. Dobrze bawiłem się na targach Piwowary 2018. Miła atmosfera, ludzie zainteresowani dobrym piwem i ciekawe pozycje na kranach to dobry sposób inauguracji sezony. Chętnie wrócę do Łodzi w przyszłym roku. Już zaczynam się zastanawiać jakie piwne ciekawostki przygotować dla Was na kolejną edycję. Czas kierować się na kolejne imprezy, kwiecień coraz bliżej.