Snuffle: piwo dla psa – ludzka recenzja!

To nie żart. Belgijski producent karmy we współpracy z lokalnym browarem uwarzył piwo o nazwie Snuffle, które przeznaczone jest dla psów. Występuje w dwóch wariantach – klasycznym (z wołowiną i kurczakiem), oraz drobiowym (z samym kurczakiem). Pozbawione jest alkoholu oraz specjalnie wygazowane. Brzmi jak niezły smakołyk dla pupila, ale koszmar dla człowieka. Jak jednak mógłbym odmówić sobie jego degustacji? Po pierwsze: póki co nie mam psa, a piwo ktoś musi wypić.  Po drugie: po wypiciu piwa z owczymi odchodami trzeba iść dalej. Po trzecie: producent zaleca, by sprawdzić trunek zanim poda się go milusińskim. Przed Wami więc pierwsza ludzka recenzja piwa dla zwierząt w Polsce!

Nazwa: Snuffle
Browar: nie wiadomo. Podany został jedynie producent karmy – Happy Animal Planet.
Styl: Bezalkoholowe (?). Wątpię, czy można je przypisać do jakiejkolwiek kategorii
Ekstrakt: nie podano
Alkohol: 0% obj.
Goryczka: tu także brak danych

Skład: mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego (drób 0,5%, wołowe 0,5%), roślinne ekstrakty białkowe (ekstrakt słodowy 0,5%)


Nie da się ukryć, że nie przypomina to składu jakiegokolwiek dostępnego na rynku piwa. Spodziewałem się lakonicznej wzmianki w stylu woda, słód, chmiel, drożdże, skończyło się na opisie tożsamym z innymi metkami żywności dla zwierząt. Nie ma rady, trzeba podejść do recenzji inaczej, niż zwykle…

Temperatura degustacji: pokojowa. Tak zaleca producent, w moim przypadku to jakieś 18C, bo trzymałem je chwile w lodówce.

Kolor: pierwsze zaskoczenie; oczekiwałem jasnego złota, dostałem rdzawo – miedziano – bursztynowy, delikatnie opalizujący płyn.
Piana: całkowity brak. Piwo zostało celowo odgazowane, aby nie sprawiać psom problemów gastrycznych.
Aromat: no i zaczynamy zabawę. W tle pojawiają się nuty zbożowe – mokre ziarna, słodowa i słodkawa karmelowość. Cała reszta to już inna bajka. Całkowicie dominuje zapach suchej psiej karmy – mieszanki suchych pasztecików, wysuszonego mięsa drobiowego (głównie skór) oraz kostki rosołowej. Po paru powąchaniach przyzwyczaiłem się do tego osobliwego charakteru, ale po paru kolejnych było mi niedobrze. Nie powstrzymałem się jednak od wzięcia paru łyków.
Smak: stanowi rozwinięcie aromatu. Znajoma odrobina karmelu i zboża, plus składowe karmy. Granulki (chrupki) dla zwierząt, wysuszona skóra z kurczaka, kostka rosołowa. Osobliwe i nieprzyjemne. Podobno psom smakuje, ale jak dla mnie zbytnio nie różni się od innych produktów dla pupili. To jednak tylko moje przypuszczenie. Innych karm nie jadłem, znam tylko zapach w sklepach zoologicznych.
Goryczka: nie ma. Ale piwo jest nieco słodkawe.
Całość: przede wszystkim jednak jest wodniste. Bardzo wodniste. Bardziej, niż zwykle piwo bezalkoholowe. Brakuje tu jakiegokolwiek ciała, a brak nagazowania tylko to podkreśla. Nie ma też charakteru jakiegokolwiek stylu piwnego.

Etykieta: tu muszę zganić dystrybutora do Polski, który z tego co widzę jest firmą z Czech, za brak oznaczenia w naszym języku na butelce. Co prawda informacje znajdują się na pudełku zbiorczym (zestawie z kiełbasą i mokrymi pasztetami), ale przydałoby się też na samej butli. Producent zawarł jednak sporo informacji, które mi zupełnie się nie przydają, jak analiza żywieniowa – posiadaczowi psa będą one pomocne. Sam projekt etykiety jest dość estetyczny, czytelny. Cieszy również dedykowany kapsel z logo Snuffle, który jednak bardzo ciężko było zdjąć z butelki.

I to by było na tyle. Piwo nie okazało się wspaniałą hybrydą, łączącą trunek atrakcyjny dla beergeeka ze smakołykiem dla psa. Bliżej mu do koktajlu dla zwierzaka, pod który podpięto piwną ideologię. Nie mówię, że to źle – sam koncept jest ciekawy i (wiedząc że to bezpieczne), chętnie podałbym je swojemu pupilowi, samemu sięgając po ludzki odpowiednik. Na pewno to mądrzejsze, niż raczenie swojego czworonoga prawdziwym piwem. I nie żałuję, że spróbowałem – Snuffle to ciekawe doświadczenie, teraz tylko trzeba pozbyć się posmaku karmy z ust…

OCENA
WOOF WOOF/10

PODSUMOWANIE
Piwo dla psów o smaku karmy dla psów. Czyli wszystko w porządku.