Browar Trzech Kumpli: Ragnar

Jako dziecko uwielbiałem historie o Wikingach. Zainspirowany skandynawskimi legendami, widziałem siebie w charakterystycznych rogach, płynącego drakkarem. Marzenia legły w gruzach, gdy okazało się, że słynne hełmy to bzdura, równa przypisywaniu Lokiemu wszystkich grzechów Asgardu. Może jednak Ragnar, imperialny porter bałtycki z Browaru Trzech Kumpli przywróci mi dawny zapał? Przy tak poważnych parametrach musi (nomen omen) wyrywać z portek!

Ragnar | Trzech Kumpli

Nazwa: Ragnar
Browar: Trzech Kumpli
Styl: Imperialny Porter Bałtycki
Ekstrakt: 26% wag.
Alkohol: 10,7% obj.

Skład: woda, słody jęczmienne, słód pszeniczny, płatki owsiane, cukier, chmiel, drożdże

Temperatura degustacji: 14°C
Kolor: niemal czarny
Piana:
maleńka, cienka powłoka o beżowej barwie. W połączeniu z kolorem piwa kojarzy się z espresso
Aromat:
solidna zbożowość – z ciemnym, palonym ziarnem i pumperniklem. Gorzka czekolada 100% i melasa. Wyraźne są także suszone owoce, nawet lekko dymne. Obecny delikatny sos sojowy
Smak:
duża dawka paloności. Czarne słody, pumpernikiel, ciemne pieczywo, nieco kawy. Gorzka, mocna czekolada, kakao. Sporo ciemnych, suszonych owoców.
Goryczka:
umiarkowana, lekko palona
Całość:
gładka, ale mocno wytrawna. Wyczuwalny alkohol, który dodatkowo rozgrzewa. Wyjątkowo intensywne, kapitalne do leżakowania 8,5/10

Etykieta: o moim szacunku do projektów spod szyldu Trzech Kumpli wspominałem ostatnio (recenzując Brew Note). Ragnar idzie podobną drogą. Głównym motyw przedstawia plątaninę, układającą się w smoczy ornament. W całość świetnie wkomponowano logo browaru, które tutaj kojarzy się ze słynnym Valknutem. Ponadto, morska kolorystyka znakomicie oddaje charakter produktu.

Trzech Kumpli z impetem wkracza w sezon jesienno – zimowy. Imperialny bałtyk ma w sobie wszystko, co pożądane w stylu. Ragnar, zgodnie z genezą nazwy, jest nieco agresywny i drapieżny. Wystarczy dać mu jednak czas, by wzorem swojego imiennika, stał się legendą. Chyba muszę udać się na ponowne polowanie, by zdobyć kolejną butelkę. Czy czyni to ze mnie (i innych beergeeków) współczesnych wikingów? Pomarzyć zawsze można…

OCENA
8,5/10

PODSUMOWANIE
Ragnar. Ok.