Browar Stu Mostów: ART 9 Oatmeal Hoptart [na pohybel jesieni]

Za tym piwem nabiegałem się prawie po połowie Polski. Zachęcony sporą dawką pozytywnych opinii po premierze, odwiedziłem rozmaite sklepy i festiwale. Wszędzie gdzie byłem, albo już je wykupiono, albo w ogóle nie dojechało. Dopiero w Poznaniu dopisało mi szczęście. I oto jest – ART9 Oatmeal Hoptart, Berliner Weisse uwarzone we współpracy Browaru Stu Mostów i amerykańskiego Bristol Brewing. Czy moje poszukiwania były zasadne? I, co najważniejsze, czy piwo dobrze sprawdzi się jako fragment lata podczas coraz mroźniejszej jesieni?

Nazwa: ART9 Oatmeal Hoptart
Browar: Stu Mostów / Bristol Brewing Company
Styl: Berliner Weisse
Ekstrakt: 9% wag.
Alkohol: 3,7% obj.
Goryczka: 22 IBU

Skład: woda; słody: pilzneński, pszeniczny; płatki owsiane; chmiele: Citra, Galaxy, Topaz; drożdże US-05; bakterie: Lactobacillus lactis, Lactococcus lactis, Lactobacillus plantarum, Lactobacillus delbrueckii ssp. bulgaricus
Opis: Kolejny kamień milowy dla Browaru Stu Mostów to kooperacyjne warzenie z następnym amerykańskim borwarem – Bristol Brewing Company, leżacy u podnóża gór skalistych w Colorado! W gorące lato pijają tam dużo lemoniady, więc zrobiliśmy piwną lemoniadę chmielową! I to bez ani grama cytrusów! Użyliśmy najbardziej aromatycznych chmieli ze Stanów i Australii – Citra, Topaz i Galaxy, dodawanych tylko metodą „late hopping”. Połączyliśmy tu z aksamitnością płatków owianych, opakowaliśmy w lekkie piwo, zakwaszane bakteriami kwasu mlekowego. Moc orzeźwienia, jednocześnie dla Sour- i Hop- Headów!


Temperatura degustacji: 9°C (za oknem pewnie „połowę” mniej)
Kolor: Jasny, słomkowy, piwo zmętnione
Piana: Bardzo obfita, puszysta, o grubych pęcherzach. Dość trwała.
Aromat: Multiwitamina – od mango i papai, przez melon i marakuję. Wyczuwalne są zarówno jako świeży miękisz czy sok, jak i w wersji kandyzowanej. Wśród cytrusów dominują słodkawe mandarynki i pomelo. Obecna jest także lekka kwaśność, kojarząca się z grapefruitem. Po pewnym czasie dominować zaczyna jeden owoc – ananas.
Smak: W tle delikatne jasne pieczywo – głównie bułka. Lekka kwaskowość kojarzy się z cytrusami, od których bardziej wyczuwalne są nuty tropikalne. Dominuje ananas, papaja i melon. W kontrze pojawiają się akcenty zbliżone do trawy cytrynowej.
Goryczka: minimalna, o cytrusowym charakterze
Całość: Bardzo lekka, bardzo rześka, bardzo aromatyczna. Kapitalny przykład piwa, które mimo delikatnego charakteru zaskakuje bogactwem doznań. 9/10

Etykieta: utrzymana w stylu wszystkich piw z serii ART. Biel i zieleń wyglądają porządnie, choć nie do końca przekonuje mnie układ i podział kompozycyjny. Wszystkie informacje zostały podane, łącznie z reprezentacją graficzną parametrów (suwaczki). Czarny tusz na zielonym tle nie jest jednak do końca czytelny. Plus oczywiście za firmowy kapsel, bardzo ładny.

Warto było latać za tym piwem gdzie się dało (osobna sprawa, że gdy już je zdobyłem, dotarło także do Bydgoszczy). To fantastyczny produkt,  przepełniony aromatem i smakiem, mogący zaskoczyć zarówno piwnych żółtodziobów, jak i starych wyjadaczy. Dla mnie to najlepsza pozycja z bardzo udanej serii ART. Jeśli dotarło i do Was, bez wahania po nie sięgnijcie. Tak się walczy z jesiennymi mrozami. Ocena taka, jak numer w nazwie – wielka dziewiątka.

OCENA
9/10

PODSUMOWANIE
Bardzo aromatyczne, lekko kwaśne piwo, przepełnione tropikalnym aromatem