Bractwo Fordońskie: Post Scriptum – List Otwarty

Po moim artykule: Bractwo Fordońskie, czyli ściema regionalna otrzymałem odpowiedź prezesa firmy Kujawianka Inter, Pana Łukasza Borkowskiego, który spróbował ustosunkować się do moich argumentów. Poczułem się w obowiązku, do odpowiedzi na otrzymany komentarz. Wystosowałem więc list otwarty.

Fordońskie_odpowiedź

Szanowny Panie Prezesie

Przeczytałem Pana komentarz ze sporym zdziwieniem. Odnoszę wrażenie, że niedokładnie zapoznał się Pan z moim tekstem, bądź w dużej mierze nie zrozumiał Pan przesłania i sensu zawartego w moim artykule. Zgodnie z wszelkimi założeniami, (których nie będę tutaj w pełni przytaczał), podstawowym wyznacznikiem felietonu, a z taką formą miał Pan do czynienia, jest subiektywny komentarz (przedstawiający punkt widzenia autora). Czuję się zobligowany do ponownego przedstawienia swojego poglądu oraz podzielenia się z Panem i czytelnikami odpowiedzią na Pańskie tłumaczenie.

Delikatnie mija się Pan z prawdą, mówiąc że Browar Połczyn – Zdrój nie jest nowoczesnym zakładem. Sama firma ma w portfolio na stronie internetowej zapewnienia o nowoczesnej technologii. Nieprawdą jest też określenie browaru jako mały – roczna produkcja na poziomie 350 000 hektolitrów plasuje go w czołówce wśród polskich browarów innych niż międzynarodowe koncerny.

Odnoszę też wrażenie, że jako kontrahentowi Browaru Fuhrmann nie bardzo przystoi Panu określanie produktów z Połczyna jako „przyzwoitych” (choć według mnie to i tak twierdzenie na wyrost), a samego zakładu mianem „browarku” czy twierdzenie, że jest mały i nienowoczesny. Pomijając fakty, które wcześniej wspomniałem, stawia pan producenta w nieprzychylnym świetle. No, ale nie mnie to oceniać, choć nie chciałbym być teraz w skórze prezesa Browaru Fuhrmann.

Argument, że produkt jest stabilny i produkowany w jednym miejscu, w tym przypadku nie ma znaczenia. Ważne jest to, że poza nazwą, Bractwo Fordońskie nie ma z dzielnicą nad Wisłą nic wspólnego, a całość inicjatywy to skok na kasę po linii najmniejszego oporu. Pisze Pan o wymaganiach stawianych browarom w procesie rekrutacyjnym, ale nie wspomina Pan jakie to wymagania. Czy kwestia ceny była kluczowa? Jeśli tak, to szkoda – mieszkańcy Fordonu zasługują na produkty wyższej jakości niż pomyje produkowane za grosze. Nota bene, są w Polsce browary, które wyprodukowałyby dla Pana tę abominację dużo taniej. Z podobnie niską jakością.

Kwestia gustu, o której pan wspomniał, też nie ma tu nic do rzeczy. Piwo jest wadliwe i nie spełnia norm określonych w karcie stylu piwnego BJCP – International Pale Lager (numer kodowy 2A). Piszę to jako osoba zajmująca się piwną sensoryką, a nie jako klient – konsument. W razie wątpliwości, zalecam zbadanie piwa metodą chromatografii, co z pewnością potwierdzi przekroczenie poziomu wadliwych związków, o których w poprzednim tekście wspomniałem.

Zarzeka się Pan, że leży Panu na sercu dobro klienta i zamierza Pan dbać o wizerunek Fordonu oraz wierzy Pan, że mieszkańcy dzielnicy mogą się pochwalić (nie dokończył pan czym, ale domyślam się że piwem). Tylko, w rzeczywistości zaprzecza Pan tym zapewnieniom. Wszystko przez nowe piwo  – Bractwo Fordońskie o smaku malinowym. Tym razem, wbrew nazwie, nie ma nic wspólnego ani z Fordonem ani z malinami. Spójrzmy na skład:

13221753_1176838129046280_3653043771138533151_nTrzeba być bardzo chytrym i wyrachowanym, by wypuścić tak syntetyczny chłam do sklepów. Pomijając śladowe ilości malin, skupmy się na sztucznych dodatkach.

Słodziki – acesulfam K i aspartam są wciąż przedmiotem debat dotyczących ich szkodliwości bądź nie i podejrzewa się je o powodowanie alergii, otyłości, a według niektórych publikacji także raka. Jednak substytuty cukru to tylko wierzchołek góry lodowej.

Azorubina – barwnik koloru czerwonego, znany jest z szeregu niekoniecznie pozytywnych działań, takich jak: powodowanie alergii, zburzenia skupienia, nieżyty pokarmowe. Warto dodać, że środek ten jest zabójczy dla zwierząt. Powiedzenie nawet psu bym nie dał nabiera w tym wypadku nowego znaczenia.  Trzeba zauważyć, że barwnik zakazany jest w USA, Kanadzie, Japonii czy Wielkiej Brytanii.

Dalej – konserwant, sorbinian potasu. Używany dość powszechnie w przemyśle, choćby w niskobudżetowych napojach, jak podróbki Coli i oranżadki za grosze. Sorbinian jest środkiem uczulającym, powodującym wysypki, astmę, a nawet zaburzenia psychoruchowe.

Oczywiście, można się spierać, że nie u wszystkich wystąpią niepożądane reakcje, ale jak donoszą moi czytelnicy, przypadki reakcji alergicznych już mają miejsce. Wszystkim poszkodowanym pragnę życzyć zdrowia. Niemniej, wykorzystując naturalne składniki (tak, wiem, droższe), można jednak uniknąć wystawienia organizmu na ryzyko zachorowań.

Gdybym miał służyć radą, zmieniłbym nazwę Bractwa Fordońskiego na Piwo Zachemowe. Analizując skład, bylibyśmy z takim mianem zdecydowanie bliżej prawdy. Życzę wszystkim czytelnikom i konsumentom, by nie musieli cierpieć, pijąc syfiaste piwa, a Panu, Prezesie, nieco więcej uczciwości na każdy następny dzień roku.

Z wyrazami szacunku i obawami o klienta
Michał Sidd Zaborowski, założyciel chmielokracja.pl

PS: Jadł Pan kiedyś rosnące dziko w Fordonie maliny? Polecam – po takiej uczcie do swojego piwa już Pan nie wróci.


Wykorzystane zdjęcie składu piwa pochodzi od czytelnika i zostało zamieszczone na moim Facebooku